Linda Klimovicova na przełomie września i października zanotowała dobry występ w Challengerze w tureckim Samsun. Dotarła tam do półfinału, dzięki czemu awansowała na najwyższe w karierze, 167. miejsce w rankingu WTA. Walkę o kolejne cenne punkty nasza tenisistka rozpoczęła w środę w turnieju rangi ITF w Les Franqueses del Valles.
Rozstawiona z numerem 6. Polka w pierwszej rundzie trafiła na Mię Ristić. Starcie to od początku było wyrównane i choć w drugim gemie Klimovicova musiała bronić break pointa, udało jej się tego dokonać. Seria utrzymanych podań trwała w najlepsze, co mogło zwiastować tie-breaka.
ZOBACZ WIDEO: Jednoznacznie wyznanie Roberta Kubicy. "Nie tęsknię za padokiem Formuły 1"
Nie doszło jednak do niego. Wszystko za sprawą przełamania, które Polka zanotowała w dziewiątym gemie. 21-latka po chwili zwieńczyła dzieło obronionym podaniem, dzięki czemu cieszyła się ze zwycięstwa 6:4.
Otwarcie drugiej partii miało podobny przebieg. Ristić po utrzymanym serwisie bez straty punktu miała bowiem trzy break pointy. Po emocjonującej walce nasza zawodniczka ponownie się wybroniła, a później przejęła całkowitą kontrolę na korcie.
Dość stwierdzić, że Klimovicova wygrała wszystkie kolejne gemy, notując po drodze trzy przełamania. Serbka ugrała w tym czasie zaledwie sześć punktów, co tylko pokazuje skalę dominacji naszej zawodniczki. Polka zamknęła to spotkanie wynikiem 6:4, 6:1 i zameldowała się w drugiej rundzie. Tam zmierzy się z Niemką Giną Dittmann.
I rundy gry pojedynczej:
Linda Klimovicova (Polska, 6) - Mia Ristić (Serbia) 6:4, 6:1