Pegula nie zostawiła złudzeń i jest w półfinale. Reszta w rękach rywalek

Getty Images / Robert Prange / Na zdjęciu: Jessica Pegula
Getty Images / Robert Prange / Na zdjęciu: Jessica Pegula

Jessica Pegula potrzebowała 63 minut, aby zapewnić sobie awans do półfinału WTA Finals. Amerykanka bez problemów pokonała 6:2, 6:3 Jasmine Paolini.

Sytuacja w grupie Steffi Graf podczas WTA Finals była bardzo interesująca. Szans na awans do półfinału nie miała jedynie Jasmine Paolini. Zupełnie inaczej wyglądała sytuacja Jessicu Peguli, która pokonała po trzysetowej walce Coco Gauff, by później ulec w trzech partiach Arynie Sabalence. Amerykanka celowała więc w zwycięstwo, które przybliżyłoby ją do miejsca w najlepszej "czwórce".

Panie zmierzyły się wcześniej pięciokrotnie. Cztery z tych spotkań wygrała Pegula, jednak ostatnie, podczas tegorocznego finału Pucharu Billie Jean King, padło łupem Paolini. Włoszka w Rijadzie borykała się jednak we wcześniejszych dniach z problemami zdrowotnymi, więc wiele zależało od jej dyspozycji dnia.

ZOBACZ WIDEO: Kategoryczne słowa ws. zarobków piłkarzy kadry

Mecz ten rozpoczął się od pewnie utrzymanych podań. Już w trzecim gemie nawiązała się jednak walka, z której zwycięsko wyszła Pegula, notując przełamanie. Włoszka udane akcje przeplatała błędami, a Amerykanka trzymała koncentrację i dobry poziom. To sprawiło, że po obronionym serwisie powiększyła swoją przewagę i wyszła na 4:1.

Paolini w szóstym gemie była blisko odrobienia części strat. Wypracowała bowiem break pointa, jednak szybko ograbiła ją ze złudzeń. Później włoska zawodniczka co prawda serwis, ale było to odroczenie tego, co nieuniknione. Solidnie serwująca Pegula zwieńczyła dzieło pewnie obronionym podaniem i wygrała tę odsłonę 6:2.

Drugi set otworzył pełen emocji gem, a którym Włoszka obroniła break pointa i utrzymała podanie. Niedługo później nie miała już tyle szczęścia. Pozbawiła co prawda rywalki trzech szans, jednak przy czwartej musiała już skapitulować. Amerykanka po chwili dołożyła kolejnego kapitalnego gema serwisowego i wyszła na 3:1.

W późniejszych fragmentach obie zawodniczki nie miały problemów z bronieniem podania. To pozwalało Peguli utrzymywać przewagę przełamania i zbliżać się do końcowego triumfu. Ten stał się faktem po kolejnym przełamaniu. Amerykanka wykorzystała drugą piłkę meczową, zwyciężyła 6:3 i zapewniła sobie miejsce w półfinale WTA Finals.

WTA Finals, faza grupowa gry pojedynczej:

Grupa A (Steffi Graf):

Jessica Pegula (USA, 5) - Jasmine Paolini (Włochy, 8) 6:2, 6:3

WTA Finals: wyniki i tabele

Komentarze (6)
avatar
STANIK DESKI
6.11.2025
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Ciekawe czy deska widzi jak wygląda piękna zadbana kobieta jak Jessica 
avatar
Paweł Nal
6.11.2025
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Niestety ale Świątek w chwili obecnej coraz mocniej odstaje. Wkrótce będzie mocny zjazd w rankingu. 
avatar
S-K
6.11.2025
Zgłoś do moderacji
3
1
Odpowiedz
Świątek - patrz i się ucz ! 
avatar
tad49
6.11.2025
Zgłoś do moderacji
2
1
Odpowiedz
Pegula ,która wcześniej nie miała formy , zaszła dalej od Igi w WTA Finals , odpada też gwiazda Coco ! 
Zgłoś nielegalne treści