Choć tenisowa rywalizacja na najwyższym poziomie dobiegła już końca, sezon w zmaganiach niższej rangi nadal trwa. Na podróż do Bahrajnu i udział w turnieju rangi Challenger w Manami zdecydowało się dwóch naszych tenisistów. Mowa o Tomaszu Berkiecie i Olafie Pieczkowskim.
Zajmujący 561. miejsce w światowym rankingu Berkieta w I rundzie trafił na 580. tenisistę tego zestawienia, Dominika Kellovsky'ego. Czech znalazł się w głównej drabince jako szczęśliwy przegrany. Choć delikatnym faworytem był Polak, rzeczywistość na korcie zweryfikowała te oczekiwania.
ZOBACZ WIDEO: Krychowiak w swoim stylu. Sala od razu wybuchła śmiechem
Spotkanie trwało równo dwie godziny i dostarczyło mnóstwo emocji. Wyrównana gra w pierwszej partii doprowadziła do tie-breaka, w którym lepszy okazał się Czech. Kellovsky rozstrzygnął również na swoją korzyść drugą odsłonę, tym razem za sprawą jedynego przełamania w meczu. Wygrał tym samym 7:6(5), 6:4 i zameldował się w kolejnej fazie, eliminując Berkietę.
Jego los podzielił również Pieczkowski, który ma za sobą równie emocjonujące starcie z Semenem Pankinem. Kwalifikant z Rosji rozpoczął to spotkanie od przełamania. Choć w późniejszych fragmentach obaj tenisiści zdołali wypracować kolejne breakpointy, nie wykorzystali ich. Tym samym 746. zawodnik świata wygrał 6:4.
Sklasyfikowany na 455. lokacie Polak stracił podanie również na otwarcie kolejnego seta, jednak niedługo później odrobił stratę. Gra się wyrównała i o losach wygranej zadecydował tie-break. W nim Pieczkowski szybko wyszedł na 5:1, ale to koniec dobrych informacji. Pozostałe akcje padły bowiem łupem Pankina, który zamknął ten mecz i wywalczył awas.
I runda gry pojedynczej:
Dominik Kellovsky (Czechy, LL) - Tomasz Berkieta (Polska) 7:6(5), 6:4
Semen Pankin (Q) - Olaf Pieczkowski (Polska) 6:4, 7:6(5)