Thriller w meczu Mai Chwalińskiej. Grały prawie trzy godziny

Materiały prasowe / Michał Jędrzejewski / Na zdjęciu: Maja Chwalińska
Materiały prasowe / Michał Jędrzejewski / Na zdjęciu: Maja Chwalińska

Maja Chwalińska miała już piłkę meczową w starciu z Varvarą Lepchenko, ale nie wykorzystała swojej szansy. Stoczyła z Amerykanką ciężki, blisko trzygodzinny pojedynek, w którym zabrakło happy endu.

Maja Chwalińska rozpoczęła turniej w Buenos Aires w znakomitym stylu. Potrzebowała zaledwie 58 minut, aby pokonać Jessikę Pieri 6:2, 6:0. Dobrą grę Polka kontynuowała również w pierwszym secie środowego pojedynku z Varvarą Lepchenko.

Amerykanka rosyjskiego pochodzenia zdołała urwać jej zaledwie jednego gema, a cała partia potrwała nieco ponad pół godziny.

ZOBACZ WIDEO: Sabalenka chwali się na zdjęciach wakacjami z ukochanym

Problemy Chwalińskiej rozpoczęły się w drugim secie, gdy po raz pierwszy przegrała gema serwisowego. W tym momencie zrobiło się 1:3. Szybko jednak odrobiła straty, zaliczając serię czterech wygranych gemów z rzędu.

Przy stanie 5:3, 40-30 i podaniu rywalki miała nawet piłkę meczową. Chwalińskiej nie udało się jednak wykorzystać swojej szansy. Co więcej, do końca seta nie wygrała już żadnego gema i potrzebna była trzecia partia.

W decydującym starciu Polka była już w bardzo złym położeniu - gdy przegrywała 1:4. Raz jeszcze rzuciła się do odrabiania strat i o losach całego meczu zadecydował tie-break. W nim górą okazała się Lepchenko.

Amerykanka po prawdziwym dreszczowcu zwyciężyła 1:6, 7:5, 7:6(3) i znalazła się w ćwierćfinale. Nazwisko rywalki pozna w czwartek (27 listopada). Zmierzy się z lepszą w meczu Oleksandra Olijnikowa - Lucciana Perez Alarcon.

IEB+ Argentina Open, Buenos Aires (Argentyna)
WTA 125, korty ziemne, pula nagród 115 tys. dolarów
środa, 26 listopada

II runda gry pojedynczej:

Varvara Lepchenko (USA) - Maja Chwalińska (Polska, 8) 1:6, 7:5, 7:6(3)

Komentarze (4)
avatar
Mirosław Sobczak
27.11.2025
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Jak się nie wykorzystuje szans to szampana się nie pije.
Maja, na tyle co ją stać, tyle wygrywa.
Zaskoczenia brak. Styl gry budzi wiele do życzenia. 
avatar
fannovaka
26.11.2025
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Lepchenko jest również w cwiercfinale debla a przy tym ma 39 lat, Maja przy niej wysiada jak widać 
avatar
Tennyson
26.11.2025
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Jak po grudzie, niestety z tą pierwszą setką. 
avatar
zgryźliwy
26.11.2025
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Lepchenko pamiętam z meczu z Radwańską, kiedy to została brutalnie zaatakowana przez Sakowicz-Kostecką. Kiedy Lepchenko wzięła przerwę medyczną, gwiazda naszych komentatorów tenisa stwierdziła, Czytaj całość
Zgłoś nielegalne treści