Puchar Federacji: Belgijki są z siebie dumne

Kapitan Sabine Appelmans, posiadaczka kilku rekordów jako reprezentantka Belgii, nie ukrywa, że za jej zespołem udany tydzień w Polsce. Nie ma wątpliwości, że Yanina Wickmayer nabrała wielkiej pewności siebie w Melbourne, tuż przed spotkaniem na mecz Pucharu Federacji do Bydgoszczy.

Krzysztof Straszak
Krzysztof Straszak

Pierwsza rakieta rywalek Polski zdobyła dwa punkty. Po wykorzystaniu czwartej piłki meczowej przeciw Agnieszce Radwańskiej padła szczęśliwa na kort. - Wszystkie dziewczyny powinni być z siebie dumne - powiedziała Appelmans, która nie ukrywała, że przeżywała dramaty na ławce.

W sobotę Kirsten Flipkens przewróciła się i potłukła w grze przeciw Radwańskiej. - Czułam wszędzie ból, aż do rozgrzewki byłam niepewna co do występu - mówiła już po zwycięstwie druga belgijska singlistka. Twierdzi, że siły dawała jej adrenalina. - Bo nie byłam w stu procentach fizycznie gotowa - tłumaczyła.

ZOBACZ: Kapitan Wiktorowski nie załamuje rąk po porażce

W debiucie w Grupie Światowej II Polska przegrała 2-3. - W Fed Cup trzeba grać z sercem i duszą, a my z Yaniną to właśnie przez dwa dni pokazałyśmy - stwierdziła Flipkens. Przyznała, że gdyby w grze z Martą Domachowską doszło do trzeciego seta (warszawianka miała dwa setbole), najpierw musiałaby się oddać w ręce fizjoterapeuty.

- Kilka razy po prostu umarłam - mówiła Appelmans po uldze, którą przyniosło zwycięstwo w czwartej grze singlowej. - To było niezwykle ekscytujące, moje serce waliło potężnie - powiedziała przed kamerą. - Zarówno Yanina, jak i Kirsten wygrały swoje pojedynki w głowie, ale pokazały także dobry tenis i walczyły - podsumowała. - Yanina nabrała wielkiej pewności siebie w Australii: w decydujących momentach była w stanie zagrać winnera.

Tajemnicą poliszynela był plan wystawienia przy ewentualnym remisie po grach singlowych debla Wickmayer / Flipkens. - Gdyby było 2-2, to wiadomo, że ja z Yaniną byłybyśmy najsilniejszym teamem - powiedziała Flipkens. - Fizycznie nie czułam się najlepiej, tak samo walcząca w obu grach przez trzy sety Yanina, ale gdyby była konieczność, wyszłybyśmy na debla - wyjaśniła.

Belgijki po dwóch kolejnych porażkach w I rundach Grupy Światowej II, w końcu powalczą o powrót do elity. Być może do zespołu wróci Kim Clijsters, która zrezygnowała z przyjazdu do Bydgoszczy. - Żeby ten zespół był najsilniejszy, musi być w nim Kim. Jestem za jej powrotem - powiedziała Flipkens.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×