ATP Costa do Sauipe: Ferrero zaporą nie do przejścia dla Kubota

Łukasz Kubot (ATP 56) w swoim drugim finale cyklu ATP World Tour poniósł drugą porażkę. W brazylijskim Costa do Sauípe uległ 1:6, 0:6 rozstawionemu z numerem pierwszym Juanowi Carlosowi Ferrero (ATP 22).

Krzysztof Straszak
Krzysztof Straszak

Finał, który w poniedziałek wysforuje lubinianina do Top 50 listy ATP (jako pierwszego Polaka od 1985 roku) był dla niego samego szokiem, a mógł okazać się próbą bardziej przyzwoitą gdyby przeciw byłemu liderowi rankingu zachował więcej spokoju przy serwisie i przy siatce. Tym bił wcześniej faworytów.

Nowym międzynarodowym mistrzem Brazylii jest 30-letni Ferrero (trzynasty tytuł w karierze byłego triumfatora Roland Garros). Do tego tygodnia nie wygrał w sezonie ani jednego meczu, ale wystarczyło poczekać na rozpoczęcie rywalizacji na kortach ziemnych. To także ulubiona nawierzchnia Kubota, który w duecie z Oliverem Marachem przegrał walkę także o tytuł deblowy.

- Przepraszam wszystkich za grę, za to, że ten finał tak wyglądał. Zadecydowało zmęczenie, bo w ostatnich dniach grałem sporo - tłumaczył Polak, choć podobnym argumentem mógł posłużyć się Ferrero. - Mam nadzieję, że zostaniecie na trybunach, żeby wspierać mnie w finale debla - rzucił w stronę publiczności.

ZOBACZ: Podwójna gorycz finałowej porażki Kubota

Dwanaście gemów do jednego - Ferrero (30. finał) pobił najlepszego polskiego singlistę spokojem i doświadczeniem na tak wysokim szczeblu. Hiszpan zdobył ponad dwa razy więcej punktów, więcej przy odbiorze niż własnym podaniu. - Juan Carlos nie dał mi żadnych szans - powiedział Kubot, który ugrał tylko jedenaście punktów przy serwisie, a odsetek jego trafionych uderzeń z pierwszego podania wyniósł ledwie 44.

Bo bez serwisu się wiele nie zdziała, a 27-latek z Dolnego Śląska nie utrzymał go ani razu. Na oczach rozrzedzonej publiczności (bo przecież na korcie nie było lokalnego faworyta) rozpoczął mecz od podwójnego błędu serwisowego, by potem od razu wpakować w siatkę smesza z linii końcowej. Udało mu się wprawdzie szybkie przełamanie powrotne, ale to był jedyny wygrany przez niego gem.

ZOBACZ: Kubot zagra z Mónaco w swoim 26. turnieju premierowego cyklu

- Nigdy nie należy oczekiwać tak jednostronnego finału - przyznał Ferrero. - Ktoś jest zawsze zdenerwowany na początku i teraz nie było inaczej - wspomniał problemy z serwisem polskiego rywala. - Po dwóch wczesnych przełamaniach nie oglądałem się wstecz - powiedział Hiszpan, który nieopodal Costa do Sauípe ma dom.

Punktem kulminacyjnym spotkania był bodaj gem drugi w secie drugim. Polak prowadził 40-0, miał piłkę przy siatce i zepchniętego w narożnik Ferrero: wybrał rozwiązanie najgorsze z możliwych, co rozpoczęło problemy i w efekcie doprowadziło do pierwszego w tej partii przełamania, po którym na zryw już się nie zanosiło.

Stary lis Ferrero (na koncie dwa Puchary Davisa i 94 mecze przeciw rywalom z Top 10) zdobywał punkty często aż za łatwo. Polak nie czuł się pewnie przy siatce: rzadko kończył tam piłki, więc nadziewał się na minięcia. Hiszpan kortową mądrość pokazywał także efektownymi kontrami podczas wymian.


Brasil Open, Costa do Sauípe (Brazylia)
ATP World Tour 250, kort ziemny, pula nagród 442,5 tys. dol.
niedziela, 14 lutego

finał gry pojedynczej:

Juan Carlos Ferrero
(Hiszpania, 1)
6:1, 6:0
Łukasz Kubot
(Polska)
statystyki
1
asy
1
1
podwójne błędy serwisowe
4
81%
skuteczność 1. serwisu
44%
20/30
punkty z 1. serwisu
6/19
7/10
wykorzystane break pointy
1/2
56 (24/32)
suma punktów (serwis/odbiór)
24 (11/13)
czas gry: 1 godz.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×