- To by nam gwarantowało normalny start w turnieju mistrzyń, bez szalonej gonitwy w ostatnich tygodniach. Dotychczas Agnieszka grała tam dwa razy, ale tylko jako rezerwowa. Utrzymanie ósmego miejsca to ważny cel. Ale na koniec sezonu to trzeba być w trójce. Teraz dzieli nas od tego tylko pięć pozycji. Oczywiście trochę żartuję, ale jak się awansuje, to ambicje rosną. I uważam, że przy całkowicie wyleczonej ręce Agnieszki coś z tych planów będzie. Niestety na razie ręka jeszcze w pełni sprawna nie jest. Od zabiegu minęło cztery miesiące. W każdej chwili może być nawrót dolegliwości. Między innymi dlatego trochę inaczej planujemy ten sezon. Być może Agnieszka będzie grała głównie duże obowiązkowe turnieje. Jako zawodniczka z czołowej dziesiątki może jeszcze zagrać jeden mały w półroczu. Jak dotąd go nie wybrała i niewykluczone, że z tego zrezygnuje. Chcemy ograniczyć się do 20 startów w sezonie - powiedział Radwański w rozmowie z Dziennikiem.
Agnieszką Radwańską czekają teraz dwa turnieje w USA - w Indian Wells i Miami.
Więcej w Dzienniku.