Pierwsze piłki meczu wskazywały na to, że wygrana znów przyjdzie łatwo Nadalowi. Jednak od prowadzenia 2:0 przegrał trzy kolejne gemy. Wtedy nad kortami w Monte Carlo zebrały się czarne chmury i zaczął padać deszcz. Tenisiści musieli udać się do szatni, aby po godzinie móc wznowić grę. Przy 4:4 Rafa zaprezentował kilka fantastycznych forhendów i przełamał rywala. Chwilę później, ku uciesze fanów na trybunach wygrał pierwszego seta.
Druga partia to już zdecydowana przewaga Nadala. Hiszpan co rusz zagrywał wygrywające piłki, pozwalając sobie nawet na oddanie punktów rywalowi po dwóch błędnych decyzjach sędziowskich. Po godzinie i 35 minutach posłał wygrywający serwis i mógł się cieszyć z szóstego z rzędu półfinału w księstwie Monako (ostatnie pięć razy wygrywał turniej).
W sobotnim półfinale po przeciwnej stronie siatki Nadal spotka znów zawodnika z Półwyspu Iberyjskiego. To Ferrer, który w pierwszym ćwierćfinale po zaciętej walce w obydwu setach pokonał Niemca Philippa Kohlschreibera 7:5, 7:6(1). Hiszpanie grali ze sobą 12 razy i aż 9 z tych pojedynków wygrał Rafa.
