- Gra dla kraju jest dla mnie honorem - mówi w rozmowie dla strony internetowej dziennika Marca. - Jak cały świat widział przez ostatnie tygodnie po katastrofie prezydenckiego samolotu, Polska jest bardzo patriotycznym krajem. Gra w Fed Cup to najwięcej, ile możemy mu od siebie dać.
21-letnia krakowianka opisuje hiszpańskim czytelnikom tenis w Polsce: - Mamy najlepszy okres w historii, bo wiele zmieniło się w ostatnich 15 latach. Mamy świetnych zawodników jak Kubot, Fyrstenberg i Matkowski wśród mężczyzn oraz moją siostrę Urszulę, Domachowską i mnie wśród kobiet.
- Jak wszyscy, śnię o byciu numerem jeden - mówi o marzeniach. Opisuje się jako zawodniczka kontratakująca: - Jestem dobra w defensywie. Adaptuje się do każdej nawierzchni, ale moimi ulubionymi są trawa i mączka - tłumaczy. Wymienia także idoli z dzieciństwa: Steffi Graf, Martina Hingis i Pete'a Samprasa. - Byli najlepsi - twierdzi.
Jak wiadomo, Radwańska nie przepada za wywiadami, ale potrafi rozluźnić atmosferę. Na pytanie o swoje rytuały, odpowiada: - Przed meczami wypatruje dziennikarzy i ich zabijam. W Hiszpanii już wiem kogo szukać! - śmieje się. Isia prywatnie: - Jestem normalną dziewczyną. Lubię muzykę i zakupy. Także książki, kino i taniec. Co gdyby nie tenis? - Na pewno nie zostałabym piosenkarką, bo mam okropny głos.