Hiszpan wraz osiągnięciem półfinału w Rzymie został liderem rankingu liczonego od początku tego roku (tzw. Race). Nie jest to jednak wielkim zaskoczeniem biorąc pod uwagę w jak wybornej formie jest hiszpański tenisista. Po wzięciu sobie wolnego podczas turnieju w Barcelonie, Rafa o zmęczeniu nie może mówić.
Pierwszy set z Wawrinką nie wskazywał jednak na łatwy mecz. Obaj zawodnicy wygrali w nim tyle samo piłek (30) i dopiero przełamanie przy po cztery dało Rafie wygraną w pierwszej partii. Grze Szwajcara nie można było jednak niczego zarzucić. Grał ofensywnie i rzadko się mylił, a także było widać, że nie przestraszył się bardziej utytułowanego rywala. Mecz ten można określić najcięższym sprawdzianem jaki czekał dotychczas Hiszpana na mączce w tym roku.
W drugiej partii dopingowany przez piłkarzy AS Roma (w tym Francesco Tottiego) Nadal zaczął grać jeszcze skuteczniej i od razu odebrał serwis rywalowi. Prowadzenia już nie oddał, a wrażenie sprawiał takie, że równie ofensywnie Hiszpan na kortach ziemnych jeszcze w swojej karierze nie grał (20 piłek wygrywających przy 18 Szwajcara).