15:37 JEDNA CHINKA W FINALE. Nie będzie stuprocentowo chińskiego finału międzynarodowych mistrzostw Warszawy, ale też obie reprezentantki Państwa Środka nie pożegnały się z turniejową rywalizacją w półfinale - jak w Aussie Open. O czwarty tytuł w WTA Tour Zheng zagra po czterech latach od ostatniego sukcesu, w Sztokholmie. Nie dopisze za to kolejnego triumfu deblowego, bo w półfinale w duecie z Su-Wei Hsieh skreczowały po I secie: lepiej nie ryzykować nawet drobnych urazów, mając w perspektywie największe w karierze turniejowe zwycięstwo singlowe. Rozstawiona z piątką Zheng (w ubiegłym roku jako trójka odpadła w II rundzie), trenowana przez męża Changa Yu, w nerwowym (12 przełamań w 22 gemach) meczu z Arn była bardziej skuteczna od 31-letniej Niemki/Węgierki: obie miały po dziewięć break pointów.
13:32 SEN DULGHERU TRWA. Dwanaście kolejnych zwycięstw to bilans filigranowej Rumunki w polskiej stolicy. - Nie wiem, dlaczego się tutaj tak świetnie czuję! Wszystko zaczęło się rok temu! 20-letnia Dulgheru jest o krok od powtórzenia wyczynu z ubiegłego sezonu, który dał jej jedyny dotąd tytuł w Tourze, gdzie dopiero od tego roku startuje w pełnym wymiarze. Notuje kolejne przełomy: Top 100 w maju, Top 50 w marcu, wygrane z zawodniczkami z Top 10 w kwietniu. Także wiktoria nad Li plasuje się w czołówce jej kariery. - Za zarobione tu pieniądze mam nadzieję sprawić sobie jakieś mieszkanie w Bukareszcie, bo męczą mnie dojazdy na treningu - przyznała. Po stracie przewagi przełamania w otwierającej partii z Li ponownie zyskała breaka, serwując na seta przy 5:4. Set drugi dla Chinki: rozpoczynając od 0:2, wygrała sześć z kolejnych siedmiu gemów. W decydującej partii Dulgheru miała dwa breaki w kieszeni i przy 5:3 podawała na mecz, który jednak skończył się dopiero przy serwisie Li. - Nawet Federer nie wykorzystał stanu 5:1 w finałowym secie z Tsongą - tłumaczyła swój przypadek w odniesieniu do tenisa męskiego. Podczas pomeczowego wywiadu dowiedziała się od red. Lorka, że w Roland Garros spotka się z Czeszką Hradecką.