Po 3 godzinach i 18 minutach pojedynku otwarcia Wimbledonu sześciokrotny mistrz musiał poczuć wielką ulgę. Falla (trzeci mecz z Kolumbijczykiem od Roland Garros) był o kilka piłek od wyrzucenia Federera poza burtę turnieju, który zrodził jego wielkoszlemową legendę. Gdy przy 4:4 w czwartym secie, po przegraniu dwóch pierwszych, Roger stracił szybko trzy punkty przy swoim podaniu, sytuacja zrobiła się krytyczna.
Federer, tak jak grająca w tym samym czasie jego reprezentacja narodowa na piłkarskich mistrzostwa świata, był w wielkich tarapatach. Albo inaczej: sporo czasu zajęło mu, by wrócić do równowagi na "jego" trawie. Bo Federer powolny i oddający inicjatywę, popełniający błędy pod rząd, to nie ta postać, która zdominowała rywalizację w tenisie. Ale i tym razem potrafił udowodnić klasę: po raz szósty w karierze zwyciężył w meczu, w którym przegrał dwa pierwsze sety. Oto arcymistrz wielkoszlemowy.
Także na oblicze małżonki powróciła radość, gdy jej Roger wyrównał (również dzięki drżącej ręce Falli) na 5:5 w czwartym secie, potem znakomicie ułożył sytuację w tie breaku i leciutkim uderzeniem, praktycznie bez kozła i z tej racji nie do odbicia przez rywala, doprowadził do piątej partii. Alejandro, to już nie twoja działka. Federer przegrał tylko jedną piłkę przy pierwszym podaniu i ograbił kolumbijskiego wojownika do zera. W całym meczu Szwajcar zanotował 21 asów, w sumie aż 101 piłek wygrywających. W błędach niewymuszonych 39-40 na korzyść leworęcznego Falli.
23:59 ROCHUS, CHWAŁA POKONANYM. Kort centralny Wimbledonu zobaczył pierwszego dnia dwa znakomite dramaty tenisowe: po Federerze i Falli zaserwowali mocną, ale przede wszystkim dobrą dawkę tenisa Đoković i Olivier Rochus (4:6, 6:2, 3:6, 6:4, 6:2 w 3 godziny i 51 minut). Przy zamkniętym dachu obaj panowie udowodnili, że zasługują na miejsce w kolejnej rundzie, ale zwycięzca jest tylko jeden: trzeci na liście światowej Đoković, który cieszył się niesamowicie po przetrwaniu heroicznego naporu małego wzrostem, ale wielkiego duchem Belga. Statystyki Rochusa przy serbskim faworycie wyglądają skromnie (33-96 w wygrywających piłkach i 24-60 w niewymuszonych błędach), ale to on w wielu fragmentach miał przewagę. Novak w II rundzie zagra z Taylorem Dentem.
20:11 RODDICK JAK PROFESOR. Trzy przegrane z Federer to dość bólu, jaki Andy Roddick zaznał w Wimbledonie. Teraz chcę tytułu i drogę do realizacji tego celu rozpoczął od pewnego 6:3, 6:2, 6:2 nad rodakiem Rajeevem Ramem (ATP 93). A-Rod (teraz zagra ze znakomicie czującym się na trawie Michaëlem Llodrą) posłał 13 asów i nie dał rywalowi żadnej szansy na przełamanie.
18:30 DAWIDIENKO TEŻ Z NOŻEM NA GARDLE. 4 godziny i 13 minut trwał mecz, w którym Nikołaj Dawidienko odprawił 3:6, 6:7, 7:6, 7:5, 9:7 Kevina Andersona. Kolia, mistrz Masters i mimo przerw w grze wciąż piąta rakieta świata, podobnie jak Federer wpędził się w poważne tarapaty. Grając z opatrunkiem na lewym nadgarstku (przyczyna problemów w tym sezonie) miał niemałe problemy ze znakomitym serwisem ponad dwumetrowego Andersona (36 asów). Rosjanin dał notowanemu na 95. miejscu na świecie rywalowi aż dziesięć szans na przełamanie, z których ten wykorzystał trzy. Dawidienko w 1/32 finału zagra z Danielem Brandsem (ATP 98), który odprawił w trzech setach Igora Andriejewa.
17:45 EFEKTOWNY POWRÓT MONFILSA. Po jednej partii w I rundzie stracili półfinalista Roland Garros Austriak Melzer (ATP 16), Hiszpan Feli López (ATP 30) oraz Bozoljac (odprawił Massú), który będzie miał teraz szansę występu na korcie centralnym przeciw Federerowi. Niespodzianka I rundy to oprócz porażki Ljubičicia z Przysiężnym także szybkie pożegnanie z turniejem Marina Čilicia (ATP 12), pokonanego przez Floriana Mayera (ATP 59), dwukrotnego wicemistrza Sopotu. Po trzech latach zagrał w Wimbledonie były mistrz juniorów turnieju Gaël Monfils: zanotował 21 asów, w tie breaku drugiej partii obronił pięć setboli i bez straty seta pożegnał Argentyńczyka Mayera (ATP 52).