W Monte Carlo - najlepsi na start! (zapowiedź)

Roger Federer jest ciągle jeszcze numerem jeden światowego tenisa; w ubiegłym tygodniu w Estoril, w Portugalii, bez problemu wygrał swoje mecze z zawodnikami raczej podrzędnymi, przygotowując się do głównego zadania, jakim jest wygranie otwartych mistrzostw Francji na kortach Roland Garros. W tym celu zresztą, chociaż może i wskutek nikłych wyników tego sezonu, związał się z Hiszpanem, Jose Higuerasem, niegdysiejszym finalistą francuskich mistrzostw. Figueras, nowy couch Szwajcara, jest świetnym znawcą gry na ceglanej mączce; swego czasu bił rekordy wytrzymałości i nieugiętości na tej nawierzchni. Zobaczymy już niedługo, co zdołał przekazać swemu nowemu podopiecznemu, zwłaszcza że nadszedł turniej, w którym okaże się, czego Roger nauczył się w Portugalii.

W tym artykule dowiesz się o:

Federer pokonał w finale portugalskim Nikołaja Dawidenkę, ale wynik nie był zbyt przekonujący, pierwszego seta wygrał w tie-breaku 7.6(5), w drugim przy stanie 1:2 przeciwnik wskutek kontuzji lewej nogi skreczował.

Turniej Masters Series w Monte Carlo, pierwszy z tego cyklu w tym roku na kortach z ceglanej mączki, rozgrywany w ekskluzywnym otoczeniu, na tle gór i morza, i w atmosferze podatkowej wolności, skupił wszystkich najlepszych tenisistów świata. Dosłownie, wszystkich. Specyfika owego turnieju, a także pula nagród wynosząca 2 miliony 270 tysięcy Euro przyciągnęły znakomite towarzystwo. Niektórzy gracze zresztą należą do stałych rezydentów Monte Carlo w księstwie Monaco. Do 45 miejsca listy rankingowej ATP obecni są wszyscy aktualnie zdrowi zawodowcy. Natomiast niejeden z wcale nie gorszych od nich, ale wskutek wieku lub kontuzji znajdujący się niżej na liście ATP, musiał przebijać się przez kwalifikacje do turnieju głównego.

W kwalifikacyjnym turnieju musiał wystąpić Szwed Jonas Bjorkman i niestety zakończył swój występ na pierwszej rundzie, przegrawszy z Ekwadorczykiem Nicolasem Lapenti, specjalistą gry na kortach ziemnych, z mocnymi, regularnymi top-spinowymi uderzeniami z obu stron. Zakończył swą karierę Słowak Dominik Hrbaty, odesłany do szatni przez Francuza Marca Gicquela, jedynkę kwalifikacyjnego turnieju, z wynikiem 4:6, 0:6. Przedzierać się przez eliminacje musiał Hiszpan Guillermo Garcia-Lopez (aktualnie 65. ATP) i przegrał w finałowej rundzie z Belgiem Kristofem Vliegenem 7:5, 6:4. Nie chcąc się zapewne narażać na afront zrezygnował z udziału w kwalifikacjach Szwed Thomas Johansson, triumfator Australian Open z 2002 roku. Ażeby uchronić innych zwycięzców turniejów Wielkiego Szlema od nieprzystających do nich rozgrywek kwalifikacyjnych, a także w uznaniu ich klasy, dzikie karty przyznano między innymi: Maratowi Safinowi, Gustavo Kuertenowi, który ponadto dwukrotnie wygrał w Monte Carlo i Mario Ancicowi - z powodu wcześniejszej choroby. Nawiasem mówiąc, stali się oni od pewnego czasu jakby dyżurnymi odbiorcami dzikich kart. Co jest w dużym stopniu zrozumiałe; sympatyczny Gustavo na przykład gra swój ostatni sezon jako profesjonalista.

Już tylko te nazwiska mówią o randze turnieju. I jeśli na ich tle pojawia się Rafael Nadal, 21-letni wyjątkowy tenisowy profesjonalista, który w ciągu ostatnich trzech sezonów wygrał 107 ze 110 meczy na mączce i zdobył 17 tytułów, to od razu oczywista staje się jego klasa. Mimo to Nadal został rozstawiony z numerem dwa, za Federerem z jedynką, z którym nawiasem mówiąc wygrał w Monte Carlo dwa razy pod rząd w ostatnich latach w meczach finałowych. W sumie Hiszpan zwyciężał tu już trzykrotnie i zamierza w tym roku znów triumfować, broniąc tytułu z ubiegłego roku po wygranej z Rogerem Federerem 6:4, 6:4. Dla Rafaela Nadala będzie to inauguracja sezonu na kortach ziemnych.

Kandydatów do tytułu mistrza jest sporo wśród graczy turniejowej drabinki, mieszczącej 60 zawodników. Absolutnym faworytem jest Nadal, a Federer, jeśli będzie chciał wyjść ze swojej ćwiartki, będzie musiał pokonać między innymi Davida Nalbandiana, z którym ma remisowy bilans (8:8), zaś ostatnie dwa mecze z nim przegrane. Ale ani Federer ani Nalbandian nie mają łatwej drogi zanim dojdzie do pojedynku między nimi. Pierwszy będzie musiał pokonać wcześniej, ale już w trzeciej rundzie chyba Chorwata Ivo Karlovica (15), natomiast drugi może trafić na Tommy’ego Robredo (12). W drugiej ćwiartce turnieju najsilniejsi to: Novak Djokovic (2) i Richard Gasquet (7). Djokovic również, podobnie jak Nadal, po raz pierwszy w sezonie zagra w tym turnieju na ceglanej mączce. Gustavo Kuerten ma trochę pecha, bo jeśli nawet udałoby mu się wygrać z młodszym Chorwatem Ivanem Ljubicicem, to trafi zaraz na faworyta tej ćwiartki, Novaka Djokovica.

Dwóch Rosjan, Michaił Jużny (8) oraz Nikołaj Dawidienko (4), to miała być dominująca para trzeciej szesnastki turniejowej drabinki. W sumie do tej części drabinki wylosowano aż czterech zawodników z Rosji. Najprawdopodobniej jednak nie zagra w turnieju Dawidienko, który musiał poddać mecz w Estoril na rzecz Rogera Federera. Szczęście może się uśmiechnąć do lucky-losera z kwalifikacji. W ostatniej ćwiartce, niejako „hiszpańskiej” faworytami do następnej rundy są zdecydowanie: Rafael Nadal (29) oraz David Ferrer (6), zapewne uskrzydlony zwycięstwem w Walencji. Wprawdzie jest jeszcze trzeci Hiszpan, triumfator z Roland Garros Juan Carlos Ferrero (13), ale wydaje się, że nie ma szans z Nadalem, a z nim właśnie musiałby wygrać, chcąc dojść do trzeciej rundy.

Rusza zatem ruletka tenisowa w Monte Carlo, za tydzień będziemy wiedzieć, komu się powiodło.

Tymczasem panie po zasłużonym odpoczynku powalczą w Fed Cup, żeńskiej odmianie daviscupowych drużynowych rozgrywek w tenisie.

Komentarze (0)