WTA Stanford: Radwańska zagra o finał

Agnieszka Radwańska po raz czternasty w karierze, a trzeci w sezonie awansowała do półfinału turnieju premierowego cyklu. W Stanford krakowianka pokonała w piątek notowaną na 27. miejscu Marię Kirilenko (7:5, 6:0 w 85 minut) i czeka na kolejną rosyjską rywalkę, Marię Szarapową (WTA 15).

W południowym słońcu Kalifornii Radwańska odprawiła agresywnie grającą Rosjankę i w sobotnią noc polskiego czasu zmierzy się z kolejną. Ewentualnie szósty w karierze finał może stać się udziałem Polki, jeśli znów będzie tak cierpliwa, skuteczna i niemal bezbłędna (tylko cztery niewymuszone pomyłki w niemal półtorej godziny!) jak przeciw Kirilenko.

Fakt, że pochodząca z Moskwy miss kortów, umieszczając swoją bazę blisko linii serwisowej, atakowała przy każdej nadarzającej się okazji, ale przyniosło jej to więcej strat (36 autów lub piłek w siatce) niż korzyści (26 uderzeń skończonych). Poddana ciężkiej próbie, zepchnięta do defensywy w otwierającym secie Radwańska, w drugiej partii podziękowała Kirilenko za szybkie serie wyrzucanych przez ex partnerkę deblową piłek.

Radwańska, która już po awansie do ćwierćfinału zapewniła sobie powrót do Top 10 rankingu, wyszła na prowadzenie 3-2 w starciach ze starą znajomą. Historia ich spotkań (od 2007 roku) pokazuje zmiany, jakie dokonały się w grze Kirilenko: potrafi stwarzać sobie przewagę serwisem, w uderzenia wkłada maksimum mocy, upodobała sobie też grę wolejem. Ale w całym urozmaiceniu gry wciąż jest nieregularna, na bakier ze skutecznością.

Kilka spektakularnych wymian zaświadczyło na korcie centralnym w Stanford o przygotowaniu techniczno-taktycznym obu zawodniczek, które nie mogły się jednak niczym nawzajem zaskoczyć. Agnieszka odniosła w tym roku zwycięstwo nad Rosjanką już w Madrycie.

Cztery pierwsze gemy dochodziły do wyniku 15-40, w trzecim i czwartym następowało przełamanie. Serwująca na prowadzenie Kirilenko była przez dłuższą chwilę na fali, kiedy trafiając pierwszym serwisem zdobywała punkty nawet po uderzeniach defensywnych, a krakowska przeciwniczka posyłała piłkę kilka metrów poza kort. Punkt kulminacyjny meczu przy po 5: Radwańska biadoli po straconym punkcie, po którym niemal wpada na wieżę sędziowską, ale za chwilę po prostym błędzie 'Kiri' ma break pointa, "małą piłkę setową", którą wykorzystuje pozorowanym na kros bekhendem przy siatce. Isia serwuje, przeklina, ale spokojnie zamyka seta.

Na wyrównaną zapowiadała się także druga partia, ale Kirilenko zbyt bardzo chciała iść na całość. Znów jako pierwsza serwowała, znów było 15-40 i znów był jej banalny błąd, który dał przełamanie i wskazał Radwańskiej drogę do półfinału. Wspieranej przez męską część publiczności blondynce nie działało już nawet podanie: w trzecim gemie popełniła podwójny błąd serwisowy i były trzy break pointy. Kirilenko, która tak gorzko zapisała się w historii kariery Radwańskiej w ostatnim US Open, teraz może stać się jednym z przystanków krakowianki na drodze do pierwszego tytułu tejże w Stanach Zjednoczonych.

Bank of the West Classic, Stanford, Kalifornia (USA)

WTA Tour Premier, kort twardy, pula nagród 700 tys. dol.

piątek, 30 lipca

ćwierćfinał:

Agnieszka Radwańska
(Polska, 3)
7:5, 6:0
Maria Kirilenko
(Rosja)
statystyki
3
asy
1
1
podwójne błędy serwisowe
3
10
uderzenia wygrywające
26
4
niewymuszone błędy
36
69%
skuteczność 1. serwisu
74%
27/37
punkty z 1. serwisu
22/39
5/8
wykorzystane break pointy
1/5
65 (37/28)
suma punktów (serwis/odbiór)
42 (25/17)
czas gry: 1:25 godz.

Wyniki i program turnieju

Komentarze (0)