Rosjanka Szarapowa, triumfatorka z 2006 roku, pokonała 18-letnią Beatrice Caprę (WTA 371) 6:0, 6:0. Dunka Woźniacka, finalistka z ubiegłego sezonu, zwyciężyła Yung-Jan Chan (WTA 77) 6:1, 6:0. Szarapowa wygrała oba dotychczasowe spotkania z Woźniacką, ale oba zostały rozegrane w 2008 roku.
Trwający 73 minuty mecz Szarapowej z nastoletnią Amerykanką wcale nie był aż tak łatwy dla byłej liderki rankingu WTA jak mógłby wskazywać wynik. Rosjanka kilka gemów rozstrzygnęła na swoją korzyść po grze na przewagi, obroniła w sumie pięć break pointów, a sama zamieniła na przełamanie sześć z ośmiu okazji. Trzykrotna triumfatorka Wielkiego Szlema (poza US Open także Wimbledon 2004 i Australian Open 2008) zdobyła 24 z 30 punktów przy własnym pierwszym podaniu oraz zakończyła mecz z 17 kończącymi uderzeniami i 17 niewymuszonymi błędami. Capra zamknęła tę konfrontację dużym minusem (3-19).
Szarapowa po raz pierwszy od czasu triumfu w 2006 roku zagra w Nowym Jorku w 1/8 finału (w 2007 i 2009 roku III runda) i po raz drugi na pięć ostatnio rozegranych wielkoszlemowych imprez (tegoroczny Wimbledon). Ostatni ćwierćfinał Wielkiego Szlema osiągnęła w Roland Garros 2009, gdy wracała po długiej przerwie spowodowanej kontuzją barku. Rosjanka tego lata zaliczyła finały w Stanford i Cincinnati.
Woźniacka wygrała już trzy sety do zera w tegorocznym US Open (w poprzedniej rundzie nie oddała ani jednego gema innej reprezentantce Tajwanu Kai-Chen Chang). W trzech spotkaniach straciła tylko trzy gemy. W meczu z Chan popełniła tylko 11 niewymuszonych błędów przy 10 winnerach. Tajwanka miała 13 kończących uderzeń i aż 31 błędów. Dunka, która w przypadku triumfu na Flushing Meadows zostanie liderką rankingu WTA, wykorzystała siedem z 12 break pointów. To 11. z rzędu wygrany mecz przez Woźniacką (5-0 w Montrealu, 3-0 w New Haven, 3-0 w US Open). Została ona drugą zawodniczką, która we wszystkich tegorocznych Wielkich Szlemach osiągnęła 1/8 finału (po Venus Williams).
Janković out
Kanepi w drugim kolejnym Wielkim Szlemie zalicza 1/8 finału. W Wimbledonie zdołała osiągnąć drugi w karierze ćwierćfinał (po Roland Garros 2008). Tenisistka z Haapsalu w lipcu w Palermo zdobyła swój pierwszy tytuł, a w sierpniu osiągnęła III rundę w Montrealu pokonując Shahar Pe'er. Janković mogła odpaść już w I rundzie, gdy przegrywała z nastolatką Simoną Halep 5:4 w III secie (Rumunka miała serwis na mecz). W II rundzie Serbka również w trzech setach zwyciężyła Chorwatkę Mirjanę Lučić.
Była liderka rankingu WTA i finalistka US Open 2008 tego lata w trzech turniejach wygrała tylko jeden mecz. Mieszkająca w Dubaju tenisistka po raz siódmy na osiem ostatnio rozegranych wielkoszlemowych turniejów odpadła przed ćwierćfinałem. Gdy Serbka w II secie od stanu 3:5 wygrała trzy gemy z rzędu i miała własny serwis wydawało się, że po raz kolejny uda się jej wyjść z ogromnych opresji. Tymczasem Estonka zaliczyła przełamanie powrotne, a w tie breaku była zdecydowanie górą. Wygrywający forhend dał jej szybkie prowadzenie 3-0, a po chwili pewnym bekhendem podwyższyła je na 5-1. Dwie kolejne piłki także padły łupem Kanepi.
Nie radząca sobie zupełnie z potężnym wiatrem Janković przy pierwszej piłce meczowej wpakowała return bekhendowy w siatkę. W trwającym jedną godzinę i 48 minut spotkaniu obie tenisistki popełniły w sumie 78 niewymuszonych błędów, z czego 41 Serbka. Kolejną rywalką Kanepi, która odniosła drugie zwycięstwo w trzecim spotkaniu z Janković, będzie Szwajcarka Patty Schnyder (WTA 53) lub Belgijka Yanina Wickmayer (WTA 18).