US Open: Woźniacka lepsza od Szarapowej, Kuzniecowa zatrzymana przez Cibulkovą

Dominika Cibulková (WTA 45) pokonała Swietłanę Kuzniecową (WTA 13) 7:5, 7:6(4) i awansowała do ćwierćfinału wielkoszlemowego US Open na kortach twardych w Nowym Jorku.

Łukasz Iwanek
Łukasz Iwanek

Słowaczka, która w meczu II rundy z Kateryną Bondarenko obroniła pięć piłek meczowych, osiągnęła swój drugi wielkoszlemowy ćwierćfinał. Przed rokiem w Roland Garros doszła do półfinału. Było to piąte spotkanie obu zawodniczek i tenisistka z Bratysławy po raz drugi jest górą i po raz drugi w tym sezonie (w styczniu w Sydney). Kuzniecowa, która zdawała się dochodzić do formy (latem wygrała turniej w San Diego i osiągnęła półfinał w Montrealu) po raz siódmy, a po raz trzeci z rzędu odpadła w Nowym Jorku przed ćwierćfinałem. Rosjanka grała tutaj dwukrotnie w finale, z których jeden wygrała (2004). Poza tym w swoim dorobku ma jeszcze jeden wielkoszlemowy tytuł zdobyty w ubiegłym sezonie w Roland Garros.

W I secie Kuzniecowa prowadziła 3:1 i 4:2 oraz miała break pointy w piątym i siódmym gemie, oba jednak po grze na przewagi wygrała Cibulková, a potem odrobiła stratę przełamania wyrównując na 4:4. Słowaczka rozstrzygnęła tego seta na swoją korzyść w 12. gemie, w którym Rosjanka popełniła dwa podwójne błędy serwisowe, w tym przy piłce setowej. W całym secie zdobywczyni dwóch wielkoszlemowych tytułów zmarnowała osiem z dziewięciu break pointów. Początek II seta znowu należał do Kuzniecowej. Triumfatorka z 2004 roku prowadziła 3:1 i stanęła. Cibulková wygrała cztery gemy z rzędu, a w gemie dziewiątym przy stanie 40-15 miała dwie piłki meczowe. Popełniła jednak kilka prostych błędów i Rosjanka uratowała się, ale było to tylko odroczenie egzekucji. W tie breaku pasywna i zestresowana dwukrotna triumfatorka Wielkiego Szlema popełniła kilka zadziwiających błędów, w tym podwójny serwisowy przy 1-4. Rosjanka zbliżyła się na 3-5, ale potem zagrała zbyt nonszalancko, poszła do siatki po nieprzemyślanym ataku, obroniła się jednym wolejem, ale w końcu została minięta przez Cibulkovą. Pierwszą w tie breaku, a w sumie trzecią piłkę meczową Kuzniecowa obroniła forhendem wzdłuż linii. Przy kolejnym meczbolu wyrzuciła forhend i po dwóch godzinach i sześciu minutach pożegnała się z turniejem. Mistrzyni z 2004 roku popełniła 42 niewymuszone błędy, Cibulková miała ich tylko 25. Rosjanka zgarnęła 71 proc. piłek przy swoim pierwszym podaniu, ale zanotowano jej aż 10 podwójnych błędów serwisowych (przy drugim podaniu wygrała tylko 33 proc. piłek). O półfinał Cibulková zagra z Karoliną Woźniacką.

Woźniacka na prostej drodze do finału?

Woźniacka (WTA 2) pokonując Szarapową (WTA 17) pokazała, że jest już gotowa na wielkoszlemowy triumf. Była to konfrontacja świetnej defensywy (Dunka) z ofensywną, dynamiczną grą (Rosjanka). Triumfatorka imprezy z 2006 roku walczyła jednak nie tylko z rywalką, ale też z własnym serwisem i dlatego rozgrywając naprawdę dobry mecz zeszła z kortu pokonana (w sumie dziewięć podwójnych błędów). Mecz obfitował w długie, zacięte wymiany, w których niezwykle regularna Woźniacka, ubiegłoroczna finalistka imprezy, dobiegała do niesamowitych piłek. Szarapowa nie wytrzymywała tych piekielnych ciosów i pierwsza popełniała błąd (w sumie w całym meczu 36 niewymuszonych). W czwartym gemie I seta Rosjanka popełniła trzy podwójne błędy serwisowe z rzędu i po raz pierwszy została przełamana. Była liderka rankingu WTA odrobiła stratę w siódmym gemie po długiej grze na przewagi na zakończenie popisując się kombinacją krosa bekhendowego i woleja forhendowego oraz returnem forhendowym. W kolejnym gemie Szarapowa została przełamana po raz drugi i to do zera. W dziewiątym gemie Woźniacka obroniła break pointa i wykorzystując trzecią piłkę setową (długa wymiana zakończona wyrzuceniem bekhendu przez Szarapową) zakończyła tę partię. W secie II Rosjanka podarowała Dunce siódmego gema popełniając kolejny podwójny błąd. Woźniacka łatwo wygrała własne podanie i prowadziła 5:3. W dziewiątym gemie Szarapowa obroniła piłkę meczową znakomitym wolejem forhendowym i przedłużyła swoje szanse na awans do ćwierćfinału. Szybko jej ich pozbawiła z każdym gemem grająca coraz pewniej Dunka, która w ostatnim gemie zagrała odważniej przejmując inicjatywę. Potężny forhend w połączeniu z wolejem dały Woźniackiej drugą piłkę meczową. Wykorzystała ją za pomocą krosa bekhendowego. W trwającym jedną godzinę i 53 minuty spotkaniu Dunka popełniła tylko 10 niewymuszonych błędów, obroniła osiem z dziewięciu break pointów, a sama trzykrotnie przełamała serwis Rosjanki.

Wyniki i program rywalizacji kobiet

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×