Rosjanka może się teraz pochwalić ćwierćfinałem wszystkich wielkoszlemowych turniejów: po Roland Garros 2003, Australian Open 2009 (półfinał) i Wimbledonie 2010 (finał). Tenisistka z Moskwy pokazała klasę w ostatnim starcie przed US Open w Montrealu, gdzie doszła do finału eliminując po drodze Kim Clijsters. Petković w siedmiu poprzednich wielkoszlemowych turniejach ani razu nie przeszła II rundy. By awansować do 1/8 finału na Flushing Meadows rozegrała tylko dwa spotkania, trzysetowe z inną Rosjanką Nadią Pietrową i Amerykanką Bethanie Mattek-Sands. Mecz III rundy oddała jej walkowerem pogromczyni Agnieszki Radwańskiej Chinka Shuai Peng. Zwonariowa wykorzystała sześć z dziewięciu break pointów, zgarnęła 27 z 34 punktów przy swoim pierwszym podaniu oraz skończyła 10 z 11 piłek przy siatce. Bardzo nieregularna Petković popełniła 27 niewymuszonych błędów (Rosjance naliczono ich 14).
Kanepi, choć przegrywała 0:6 i 2:4, to pokonała ubiegłoroczną półfinalistkę Wickmayer 0:6, 7:6(2), 6:1. Estonka, dla której będzie to trzeci wielkoszlemowy ćwierćfinał (pierwszy osiągnęła w Roland Garros 2008) i drugi z rzędu (po Wimbledonie) miała problemy z zamknięciem II partii. W 10. i 12. gemie nie wykorzystała w sumie trzech piłek setowych. W tie breaku gra Wickmayer się posypała, Kanepi objęła prowadzenie 5-1 i nie pozwoliła się odrodzić zawodniczce z Deurne. Przy stanie 6-2 dla Estonki return forhendowy Belgijki wylądował poza kortem. W decydującym secie Kanepi objęła prowadzenie 4-0 i kontrolowała sytuację. Obie tenisistki popełniły w sumie 88 niewymuszonych błędów. O cztery więcej zapisano na konto Estonki, ale miała ona też o siedem wygrywającym piłek więcej (27-20). Był to mecz zmarnowanych break pointów: Kanepi obroniła 11 z 16 szans, jakie miała na przełamanie jej rywalka, Wickmayer zaś 13 z 18. To trzecie zwycięstwo Estonki w czwartym spotkaniu z Belgijką.
