US Open, prasa: Połowa snu należy już do Federera

Rafael Nadal i Roger Federer, przewodnicy połówek drabinki US Open, zmierzają do finałowego starcia. "Obaj wyglądają na szykownych, płynnych i pewnych, kiedy jak walec przetaczają się przez kolejne rundy" - pisze w czwartek "The New York Times".

W tym artykule dowiesz się o:


Roger Federer, 29 lat (foto PAP/EPA)

Główny tekst kolumny tenisowej w nowojorskim dzienniku zatytułowano "Federer utrzymuje przy życiu swoją połowę finału marzeń". Drugą połowę, awansem do półfinału, ma zapewnić teraz Rafael Nadal, który nie przed godz. 2 w nocy polskiego czasu zmierzy się z Fernando Verdasco.

"Z każdym rozgromionym rywalem i każdym bezczelnym uderzeniem w wiatrach wirujących na stadionie Arthura Ashe'a, mecz od dawna upragniony przez tenisowych fanów powoli nabiera kształtu" - czytamy w "Times". Ani Federer (dotąd pięć meczów), ani Nadal (cztery spotkania) nie stracili jeszcze seta.

Sile natury, a konkretnie szeroko dyskutowanej sprawie wiatru, należy się osobny artykuł. Wspomnienie z otwarcia stadionu Ashe'a w 1997 roku, gdzie pierwszy trening odbyli Pete Sampras i Jim Courier: ten pierwszy stwierdził, że na nowym obiekcie nie ma mocnych podmuchów, inaczej niż na kontestowanym wtedy z tego powodu stadionie Armstronga. Statystyka ze wszystkich kobiecych ćwierćfinałów w tym roku: 42 przełamania serwisu oraz zero zawodniczek, które zanotowały więcej skończonych piłek niż niewymuszonych błędów.

Mówi Jay Snyder, dyrektor Open w latach 1994-2000: - Przy planowaniu stadionu rozmawialiśmy wiele o kierunkach i o tym w jakim położeniu będzie słońce o tej porze roku. Z tego co pamiętam, nie było dyskusji o wietrze. To chyba w drugim roku ktoś powiedział: "Hej, jest tu trochę bardziej wietrznie niż na zewnątrz". Taki jest ten stadion. Nie sądzę, żebyśmy mogli wiele zmienić, gdyż jest otwarty. Wiatr dostaje się na kort z górnych wejść, a z tego samego kierunku na dół docierają zapachy barbecue.

Mówi Courier: - Środowisko jest tam tak różne od innych kortów. Zaczyna się od niewiarygodnego rozmiaru [23 763 miejsca], przez elementy, który dzieją się między gemami, w stylu widowiska NBA, z muzyką, pytaniami i ludźmi mówiącymi przez mikrofony i pytaniami padającymi z tłumu w czasie zmian stron. To nie ma miejsca nigdzie indziej na świecie. Jeśli zwykłeś grać na Grandstand lub korcie nr 11, musisz przestawić się gdy na mecze przeciw Federerowi albo Rafie albo Szarapowej albo Venus, którzy występują tam za każdym razem.

Czwartek na US Open to jedyny dzień przerwy dla kobiet. "The New York Times" o Wierze Zwonariowej: "Jest tenisową odpowiedzią na Michelle Wie, profesjonalną golfistkę, która spędza część roku szkolnego uczęszczając na Stanford. Po Open Zwonariowa wróci do Moskwy do zajęć na Akademii Dyplomatycznej Ministerstwa Spraw Zagranicznych." Dla najwyżej dziś notowanej rosyjskiej singlistki to będzie ostatni rok przed uzyskaniem dyplomu z międzynarodowych stosunków ekonomicznych.

Komentarze (0)