Roland Garros: Ostatnia nadzieja gospodarzy walczy o półfinał

W środowym ćwierćfinale French Open w szranki staną idol publiczności – ostatnia nadzieja Francji - 21-letni Gael Monfils numer 59. światowego tenisa oraz Hiszpan David Ferrer rozstawiony w turnieju z piątką

Łukasz Rajchman
Łukasz Rajchman

Pieszczotliwie zwany "la Monfe'm" Francuz przebojem wdarł się do ćwierćfinału, pokonując rozstawionego z 28. numerem Ivana Ljubicica w czterech setach 7:6, 4:6, 6:3, 6:2. Jednakże jego następny rywal jest z zupełnie innej bajki.

Spotkanie Gaela Monfils'a z Ljubicem nie można było nazwać fascynującym spotkaniem. Obaj tenisiści zagrali mało porywający tenis, a mecz okrzyknięty został przez prasę francuską jako „spotkanie bez smaku”. Skuteczniejszym był zawodnik gospodarzy, który miał o wiele bogatszy repertuar zagrań i zagrał na wyższym poziomie od Chorwata.

Zawodnik urodzony w Paryżu przed czterema latami wygrał juniorskiego Rolanda Garrosa i jak na razie nie zawodzi w seniorskim turnieju. Jako jedyny tenisista znad Sekwany zaszedł tak daleko w tegorocznym Roland Garros, powtarzając osiągnięcie (dotarcie do ćwierćfinałów) swojego rodaka Juliena Benetteau sprzed dwóch lat.

Do jego największych osiągnięć w 2008 roku zaliczyć można wygraną Challengera w Marakeszu, gdzie w finale pokonał Jereme'go Chardego 7:6, 7:6 oraz wygrane z takim graczami jak Fernando Verdasco lub z Ivo Karlovicem w Monte Carlo. Ale na jego niekorzyść na pewno wpływa fakt, iż miał półroczną przerwę i braku ogrania tak szybko może nie zniwelować.

Po drugiej stronie siatki stanie David Ferrer, który powtórzył swoje najlepsze osiągnięcie na francuskiej ziemi z 2005, wygrywając w czwartej rundzie z Czechem Radkiem Stepankiem 4:6, 6:2, 1:6, 6:3, 6:3. W przeciwieństwie do nudnawego meczu Francuza spotkanie Ferrera było prawdziwym, prawie 3-godzinnym trillerem, w którym szala zwycięstwa przychylała się z jednej na drugą stronę. Ferrer w tym spotkaniu momentami grał fenomenalnie udowadniając czemu w tenisowym żargonie nazywany jest przez komentatorów "ścianą", przebijając wszystkie piłki swojego rywala. Momentami jednak wpadał w autodestrukcję, tracąc koncentrację po swoich gorszych zagraniach i psując proste piłki. Końcówka meczu należała jednak do Hiszpana, który wygrywając dołączył w ćwierćfinałach do swoich dwóch rodaków Almagro oraz Nadala.

Ferrer w tym sezonie na ziemi gra dobry tenis zaliczył m.in. wygrany finał w Valencii z Almagro oraz przegrany finał w Barcelonie z Nadalem. Jako ciekawostkę można przytoczyć fakt, iż przegrał z Verdasco 6:7, 2:6 w Hamburgu, którego dwa tygodnie wcześniej wyeliminował w pierwszej rundzie Monte Carlo... Monfils.

Środowy mecz będzie pierwszą konfrontacją Hiszpana i Francuza. Sympatycy pierwszego z nich widzą już oczami wyobraźni swojego rodaka po raz pierwszy półfinale Roland Garros. Jednak papa Monfilsa - Rufin po meczu 4. rundy zapytany o sukces syna odrzekł z uśmiechem: -Zawsze miło widzieć syna w półfinałach... Oh! w ćwierćfinale -. Mecz na pewno będzie pięknym pojedynkiem i stoczy się w nim walka o śmierć i życie.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×