Agnieszka Radwańska, 21 lat, i Karolina Woźniacka, 20 (foto PAP/EPA)
W Indian Wells założyły się o to, kiedy wyjdą na kort. Skończyło się na tym, że Isia musiała zafundować deser, a Karolina obiad. Były razem na wakacjach, ojcowie (dwa Piotry, bo Robert Radwański używa także tego imienia) sterują ich karierami. Przyjaźni na korcie nie ma, ale wraca tuż po meczu: wiosną po zwycięstwie Woźniackiej (6:2, 6:3) mikrofon wychwycił słynne Sorry, że wygrałam.
Pesymistyczna zapowiedź papy Radwańskiego występu Agnieszki w Azji na razie, po dwóch meczach bez straty seta, nie odpowiada rzeczywistości. Krakowianka, grająca ze złamaną kostką w lewej stopie, jest o krok od powtórzenia ubiegłorocznego półfinału i tym samym obrony punktów koniecznych do zachowania miejsca w czołowej dziesiątce rankingu.
Naprzeciw Isi staje teraz jednak nigdy syta zwycięstw Woźniacka (wygrała 51 z 66 meczów w sezonie), która jeszcze kilkanaście dni temu była niedaleka (i wciąż jest) od zostania liderką klasyfikacji WTA. Finalistka US Open przed rokiem, w tegorocznej edycji zatrzymała się w półfinale. Zanim wiecznie uśmiechniętą i skupiającą spojrzenia męskiej części publiczności (co najmniej rozmiar za mała sukienka) Dunkę poskromiła Rosjanka Zwonariowa, rozstawiona z jedynką Karolina jak walec przetoczyła się przez kolejne rywalki.
Woźniacka w tym roku wygrała cztery turnieje (największy w Montrealu), dotarła do rekordowej liczby jedenastu ćwierćfinałów, ale w sumie tylko czterokrotnie grała z zawodniczkami czołowej dziesiątki: oprócz Radwańskiej pokonała także Włoszkę Schiavone (w Kanadzie). W Tokio w dwóch poprzednich wizytach odpadała po pierwszym meczu, ale w tym tygodniu straciła w dwóch spotkaniach tylko siedem gemów.
Dzięki środowemu zwycięstwu nad Rosjanką Pawljuczenkową Woźniacka zapewniła sobie kwalifikację do Mistrzostw WTA, ale jako liderka listy tegorocznej mogła być praktycznie pewna uczestnictwa (po raz drugi z rzędu) w turnieju kończącym sezon dla najlepszych.
Radwańska także ma szansę na Masters, ale rywalki nie śpią. Sytuacja rywalizacji o osiem pierwszych pozycji na liście wyjaśni się nieco po czwartkowych ćwierćfinałach w Tokio, gdzie zainteresowane punktami w perspektywie wyjazdu do Dauhy są także Wiera Zwonariowa, Jelena Dementiewa, Wiktoria Azarenka i Francesca Schiavone.
Dla Agnieszki to szósty w sezonie mecz z zawodniczką z Top 10: wygrała tylko z Dementiewą w Indian Wells. Wygrana na Woźniacką będzie największą w historii polskiego tenisa kobiet w Erze Otwartej: Radwańska dwukrotnie dotąd pokonywała zawodniczki notowane na miejscu drugim (Szarapową w US Open 2007 i Kuzniecową w Aussie Open 2008).
Numer jeden tenisa nad Wisłą walczy o piąty półfinał w sezonie (po Dubaju, Indian Wells, Stanford i Carlsbad). Ewentualną rywalką w walce o finał będzie w piątek zwyciężczyni pojedynku Vandeweghe-Azarenka.
Toray Pan Pacific Open, Tokio (Japonia)
WTA Tour Premier 5, kort twardy, pula nagród 2 mln dol.
czwartek, 30 września
ćwierćfinał, kort centralny, nie przed godz. 10 polskiego czasu:
(Polska, 6) | (Dania, 1) | |
---|---|---|
| | |
| | |
| | |
| | |
| | |
| | |
| ||
| | |
| | |
| ||
| | |
| | |
| | |
| | |
| | |
historia spotkań:
2010, WTA Indian Wells, półfinał, kort twardy, Woźniacka 6:2, 6:3 więcej
2008, WTA Sztokholm, półfinał, kort twardy, Woźniacka 6:4, 6:1 więcej
2007, WTA Sztokholm, ćwierćfinał, kort twardy, Radwańska 6:4, 6:1 więcej