28-letni Rosjanin musiał się mocno napracować, by zdobyć siódmy w karierze tytuł. Wszystkie cztery mecze wygrał po trzysetowych bataliach trzykrotnie z rzędu odrabiając stratę seta. W ćwierćfinale z Marcosem Baghdatisem po przegraniu I seta w partii II miał stratę dwóch przełamań, a w półfinale z Igorem Andriejewem wygrał 12 z 14 gemów w II i III secie.
- Dla mnie to były cztery bardzo ciężkie mecze - powiedział Jużnyj. - To był mój pierwszy halowy turniej po US Open Series i dla mnie było to dobre. Nie mogę powiedzieć, że pokazałem tutaj swój najlepszy tenis, ale pomimo że pokazując swój najlepszy tenis wygrywasz turniej chyba czasami lepiej, gdy nie potrafisz zaprezentować swojego najlepszego tenisa, ale osiągasz naprawdę dobry wynik.
Jużnyj ma szansę po raz pierwszy w karierze zakwalifikować się do kończących sezon finałów ATP World Tour. Aktualnie zajmuje on 10. miejsce w rankingu South African Airways 2010, a za triumf w Kuala Lumpur otrzyma 250 punktów. Tegoroczny bilans zawodnika z Moskwy to 39-15. W maju zdobył on również tytuł w Monachium, poza tym zaliczył finały w Rotterdamie i Dubaju, a w ubiegłym miesiącu doszedł do półfinału US Open.
W tie breaku I seta Gołubiew obronił trzy piłki setowe przy 3-6. W II secie Jużnyj zaliczył dwa przełamania i objął komfortowe prowadzenie 5:1. Gołubiew odrobił stratę jednego breaka, ale Rosjanin natychmiast przełamał go jeszcze raz kończąc II seta w ósmym gemie. W decydującym secie żaden z tenisistów nie miał ani jednego break pointa, a w tie breaku tym razem górą był Jużnyj, który po dwóch godzinach i 33 minutach zapewnił sobie tytuł.
- To był naprawdę zacięty mecz - powiedział Jużnyj. - Powinienem wygrać I seta, kiedy prowadzisz 6-3 w tie breaku w hali zazwyczaj bierzesz tego seta. Udało mi się wrócić, zagrałem naprawdę dobrze w II secie. III set znowu był grą na styku. Kiedy wygrywasz 7:6 w III secie w ostatnim meczu musisz być odrobinę większym szczęściarzem niż on.
Gołubiew miał szansę na swój drugi tytuł. 23-letni Kazach, który w lipcu triumfował w Hamburgu, w drodze do finału wyeliminował dwukrotnego finalistę Roland Garros, piątego tenisistę świata Robina Söderlinga i notowanego tuż za czołową 10 Davida Ferrera. Gołubiew ostatnio poprowadził drużynę Kazachstanu do zwycięstwa nad Szwajcarią 5:0 i awansu do Grupy Światowej Pucharu Davisa.
- Obaj zagraliśmy bardzo dobrze, za wyjątkiem dla mnie II seta, ale byłem trochę zmęczony - stwierdził Gołubiew. - Zagrałem bardzo dobre mecze przeciwko Söderlingowi i Ferrerowi, dlatego lekko osłabłem. Potrzebowałem seta by się zrelaksować, zdobyć trochę energii na III seta. On zagrał bardzo dobre punkty przy 4:4 i 15-30, miałem może szansę, by go przełamać, ale on zagrał dobrze. W tie breaku przy 4-3 dwa kolejne punkty przesądziły o wszystkim.
- Jestem zadowolony z tego turnieju, ponieważ gdy tutaj przyjechałem czułem się całkiem dobrze fizycznie i mentalnie i pokonałem tenisistę z Top 10. To dla mnie dobre i wiem, że mogę grać przeciwko czołowym facetom i w przyszłości mogę poprawiać swoją grę i mogę pokazać swój najlepszy tenis w następnym turnieju - dodał reprezentant Kazachstanu.