Baghdatis pokonując Istomina osiągnął trzeci finał w sezonie i powalczy o drugi tytuł. W styczniu triumfował w Sydney w decydującym meczu pokonując Francuza Richarda Gasqueta. W sierpniu w Waszyngtonie w finale przegrał z przeżywającym metamorfozę Davidem Nalbandianem. Cypryjski finalista Australian Open 2006 w tym sezonie pokonał Rogera Federera (II runda w Indian Wells) i Rafaela Nadala (ćwierćfinał w Cincinnati). W dużym turnieju w Cincinnati zwyciężył też półfinalistę Australian Open Marina Čilicia i finalistę Wimbledonu Tomáša Berdycha. W Waszyngtonie pokonał innego tenisistę z czołowej 10 Fernando Verdasco. Dla Cypryjczyka będzie to 10. finał w karierze (bilans 4-5).
Dla 24-letniego Istomina, który w sierpniu w New Haven osiągnął swój pierwszy finał, był to czwarty półfinał w sezonie (San Jose, Eastbourne). Reprezentant Uzbekistanu dobrze wypadł też w turniejach wielkoszlemowych osiągając III rundę Australian Open i Wimbledonu. W Londynie pokonał Stanislasa Wawrinkę, a przegrał po pięciosetowej batalii z późniejszym finalistą Berdychem.
Baghdatis w III secie przegrywał 0:3 ze stratą dwóch breaków. Zbliżył się na 2:3, a później wyrównał na 5:5. W tie breaku objął komfortowe prowadzenie 5-1 i przypieczętował wygraną własnym serwisem. W trwającym dwie godziny i 26 minut spotkaniu Cypryjczyk zaserwował 16 asów, a przy własnym pierwszym podaniu zdobył 57 z 62 punktów (92 proc.). - Czułem się trochę sztywny, grałem defensywnie, jedynie serwis mi służył - wyjaśniał Baghdatis. - Ale kontynuowałem walkę i przegrywając 0:3 w III secie zobaczyłem u niego jakąś zmianę i zacząłem grać bardziej agresywnie. Oczekuję, że zagram lepiej (przeciwko Troickiemu). On jest bardzo nieustępliwy, był bliski pokonania Rafaela Nadala w Tokio, w tym tygodniu pokonał Tsongę i jest bardzo pewny siebie.
Troicki, który w II rundzie wyeliminował rozstawionego z numerem trzecim Jo-Wilfrieda Tsongę, zaserwował 10 asów, wykorzystał cztery z 11 break pointów oraz zdobył 22 z 27 punktów przy swoim pierwszym podaniu zapewniając sobie zwycięstwo po 71 minutach. - To był dla mnie dobry mecz, piłka meczowa była jednym z najlepszych punktów w całym turnieju - powiedział Troicki. - Starałem się być agresywny i sprawić, by on dużo biegał i powiodło mi się. Moja forma jest coraz lepsza, w I rundzie miałem stratę seta i 0:3 (z Dmitrijem Tursunowem), potem pokonałem Tsongę i teraz jestem w finale!
Dla Cuevasa, który wcześniej wyeliminował Nikołaja Dawidienkę i Radka Štěpánka, był to pierwszy półfinał w ATP World Tour od lipca 2009 roku (Hamburg). 24-letni Urugwajczyk w ubiegłym miesiącu wygrał turniej w Szczecinie, a na przełomie września i października zaliczył finały dwóch innych challengerów w Montevideo i Buenos Aires oraz już w ATP ćwierćfinał w Bukareszcie.
Dla 24-letniego Troickiego będzie to trzeci finał w karierze i ma nadzieję, że ten "trzeci raz okaże się szczęśliwy" po finałowych porażkach w Waszyngtonie w 2008 roku (z Juanem Martinem del Potro) i w Bangkoku w ubiegłym sezonie (z Gillesem Simonem).
Baghdatis i Troicki spotkają się po raz drugi. W styczniu Cypryjczyk pokonał Serba w drodze po tytuł w Sydney.