Australijka wzięła na Włoszce rewanż za porażkę poniesioną w finale pamiętnego Roland Garros. Odniosła ona piąte zwycięstwo w siódmym spotkaniu z 30-latką z Mediolanu. Dla Stosur, dwukrotnej triumfatorki Mistrzostw WTA w grze podwójnej (2005, 2006), to debiut w tej imprezie w singlu. Schiavone również gra po raz pierwszy w kobiecym Masters (wystąpiła w deblu w 2006 roku).
W pierwszych czterech gemach Schiavone zdobyła 16 z 19 punktów i wszystko wskazywało na to, że trzeci kolejny mecz pierwszego dnia turnieju będzie teatrem jednej aktorki. Potem jednak do głosu doszła Stosur, która w gemie piątym i szóstym przegrała tylko jedną piłkę. W siódmym gemie przy 15-40 mistrzyni Roland Garros obroniła dwa break pointy, a potem uzyskała przewagę na 5:2, ale popełniła podwójny błąd serwisowy. Kolejne dwa punkty również padły łupem jej rywalki z Gold Coast po bardzo ładnych akcjach (długa wymiana zakończona stop-wolejem bekhendowym, a następnie kończący forhend). Stosur utrzymała własne podanie po grze na przewagi (przegrywała 0-30) dwa ostatnie punkty zdobywając efektownym wolej bekhendowym i asem serwisowym. Australijka od 0:4 wyrównała stan seta na 4:4. Jej łupem padł także piąty gem z rzędu, po tym jak Schiavone w dziewiątym gemie nie wykorzystała prowadzenia 40-0. Podbudowana Stosur do zera wygrała własne podanie seta kończąc dwoma asami.
W II secie do stanu 4:4 obie zawodniczki utrzymywały swoje podanie (w siódmym gemie Stosur nie wykorzystała break pointa, gdy Schiavone popełniła podwójny błąd serwisowy). W dziewiątym gemie Australijka przełamała Włoszkę, po tym jak ta wyrzuciła prostego woleja forhendowego. Serwująca na mecz 26-latka z Gold Coast od 0-30 zdobyła cztery punkty z rzędu i zakończyła to spotkanie po jednej godzinie i 34 minutach ładnie rozegraną akcją z ostrym forhendem i wieńczącym zwycięstwo smeczem.
W całym spotkaniu Stosur zaserwowała siedem asów, wykorzystała cztery z 10 break pointów oraz zdobyła 71 proc. punktów przy swoim pierwszym podaniu.
