Kim Clijsters, 27 lat. Trzykrotna mistrzyni US Open.
Belgijka w piątek w finale turnieju w Sydney doznała zapaści przegrywając z Na Li w dwóch setach, choć w I partii prowadziła 5:0. Od czasu powrotu do tenisa był to już jej siódmy finał i pierwszy przegrany. Przed rokiem jednak w Melbourne Park w meczu 1/8 finału z Nadią Pietrową doznała najboleśniejszej porażki w karierze, a w dalszej części sezonu wygrała cztery turnieje, w tym po raz drugi z rzędu US Open i Mistrzostwa WTA. Belgijce takie porażki bardzo rzadko się zdarzają, a gdy już się przytrafią potrafi je szybko wymazać z pamięci. W finale Australian Open jedyny raz zagrała w 2004 roku, gdy przegrała z rodaczką Henin. Belgijka po powrocie wygrała wszystkie dziewięć spotkań z tymi, które mają być jej największymi rywalkami, czyli Woźniacką, Venus, Henin i Szarapową.
Justine Henin, 28 lat. Mistrzyni z 2004 roku, zdobywczyni siedmiu wielkoszlemowych tytułów.
28-latka z Brukseli przed rokiem w drugim starcie po powrocie doszła w Melbourne do finału przegrywając jedynie z Sereną Williams. Belgijka po ubiegłorocznym Wimbledonie pauzowała do końca sezonu z powodu kontuzji łokcia. W pierwszym tygodniu stycznia zagrała w Pucharze Hopmana i wspólnie z Rubenem Bemelmansem zagrała w finale wygrywając wszystkie gry singlowe bez straty seta, m.in. z Ivanović. Henin to jedna z dwóch byłych triumfatorek w drabince. Wróciła przed rokiem, a jej główny cel to wygranie Wimbledonu. W Melbourne triumfowała w 2004 roku i po siedmiu latach ponownie jest jedną z faworytek.
Wiera Zwonariowa, 26 lat. Finalistka Wimbledonu i US Open 2010.
Rosjanka na swoim koncie ma już występy w finale trzech z pięciu najważniejszych imprez (obok dwóch wielkoszlemowych także w Mistrzostwach WTA 2009). Przełomem był dla niej Australian Open 2009, w którym doszła do półfinału. Wtedy odeszła do lamusa płacząca Wiera, a pojawiła się twarda, cierpliwa, walcząca do ostatniego potu. Tenisistka z Moskwy w meczach pokazowych pokonała Venus Williams i Woźniacką, by kilka dni później w meczu otwarcia w Sydney przegrać z Flavią Pennettą głównie przez fatalny serwis. W wielkoszlemowych imprezach przed rokiem pokonała Clijsters i Woźniacką.
Karolina Woźniacka, 20 lat. Finalistka US Open 2009.
Dunka w ubiegłym sezonie po Wimbledonie zaliczyła sześć finałów w ośmiu turniejach pięć z nich wygrywając. 20. w historii liderka rankingu WTA, która w okresie między sezonami zmieniła rakietę z Babolata na Yonex, sezon 2011 rozpoczęła od falstartu. W meczach pokazowych przegrała z Clijsters i Zwonariową, a w Sydney w meczu otwarcia w złym stylu uległa Dominice Cibulkovej. W Australian Open najdalej doszła do 1/8 finału, dokonała tego dwukrotnie, w tym w ubiegłym sezonie, gdy przegrała z Na Li.
Venus Williams, 30 lat. Siedmiokrotna triumfatorka Wielkiego Szlema.
Pod nieobecność ubiegłorocznej triumfatorki Sereny presja całych Stanów Zjednoczonych zostanie przeniesiona na barki starszej Venus, która Australian Open nigdy nie wygrała, a tylko raz doszła do finału (2003). Poza tym jeszcze tylko raz doszła w Melbourne dalej niż do ćwierćfinału (2001). Dwa lata temu odpadła w II rundzie przegrywając z Hiszpanką Carlą Suarez, przed rokiem w ćwierćfinale pokonała ją Chinka Na Li. Amerykanka w ubiegłym sezonie wygrała dwa turnieje broniąc tytułów w Dubaju i Acapulco. Po Wimbledonie, z którego w ćwierćfinale wyeliminowała ją Cwetana Pironkowa, zagrała dopiero w US Open. Przegrała z Clijsters i potem pauzowała do końca sezonu z powodu kontuzji kolana. Po raz drugi z rzędu zakończyła rok bez wielkoszlemowej zdobyczy. Mimo, że przegrała mecze pokazowe ze Zwonariową i Li tenisistki z Palm Beach Gardens w wielkoszlemowej imprezie nigdy nie można lekceważyć.
Maria Szarapowa, 23 lata. Mistrzyni z 2008 roku.
Rosjanka przed trzema laty w Melbourne Park zdobyła swój trzeci i ostatni wielkoszlemowy tytuł (Wimbledon 2004, US Open 2006). Zmieniła trenera (Michaela Joyce'a zastąpił Thomas Hogstedt), rakietę, ubranie i chce jeszcze raz posmakować wielkoszlemowego triumfu. Przed przyjazdem do Melbourne zagrała w Auckland, gdzie w ćwierćfinale doznała porażki z późniejszą triumfatorką Węgierką Gretą Arn fatalnie serwując. Po operacji barku pochodząca z Syberii była liderka rankingu WTA jest w odwrocie. Od czasu triumfu w Australian Open 2008 jeszcze tylko raz doszła do wielkoszlemowego ćwierćfinału. Przed rokiem w Melbourne po raz pierwszy od 2003 roku udział w wielkoszlemowej imprezie zakończyła po I rundzie (przegrała z rodaczką Marią Kirilenko).
Ana Ivanović, 23 lata. Mistrzyni Roland Garros 2009.
Była liderka rankingu WTA miała znakomitą końcówkę ubiegłego sezonu. Wygrała turnieje w Linzu i na Bali i od sierpnia awansowała w rankingu z 62. miejsca do czołowej 20. Serbka jednak podczas Pucharu Hopmana doznała kontuzji mięśni brzucha i choć zapowiada, że na Australian Open będzie gotowa w 100 proc. to jej forma pozostaje zagadką. W 2008 roku Ivanović doszła w Melbourne do finału rażąc rywalki swoim piorunującym forhendem i jedynie będąca w gigantycznej formie Szarapowa znalazła na nią sposób. Jej celem na ten sezon jest dotrwanie w każdym z wielkoszlemowych turniejów do drugiego tygodnia, choć nie boi się też mówić o chęci powrotu na czołowo rankingu i marzeniach o zdobyciu drugiego z najważniejszych tytułów. Od czasu triumfu w Roland Garros Ivanović w żadnej z dziesięciu kolejnych wielkoszlemowych imprez nie osiągnęła ćwierćfinału.
Swietłana Kuzniecowa, 25 lat. Mistrzyni US Open 2004 i Roland Garros 2009.
Rosjanka choć w ubiegłym sezonie zdobyła tytuł w San Diego to przez 10 miesięcy grała bardzo słabo i po raz pierwszy od 2003 roku wypadła z Top 20 rankingu. Sezon 2011 otworzyła w Auckland, gdzie w II rundzie przegrała z Shuai Peng. Następnie zagrała w Sydney odpadając w ćwierćfinale po trzysetowej batalii z późniejszą triumfatorką Na Li. W Melbourne Park zdobywczyni dwóch wielkoszlemowych tytułów w dziewięciu startach tylko dwukrotnie zdołała dojść do ćwierćfinału (2005, 2009). Po paryskiej wiktorii przed dwoma laty, z sześciu wielkoszlemowych imprez odpadła przed ćwierćfinałem.
Samantha Stosur, 26 lat. Finalistka Roland Garros 2010.
Po półfinale z 2009 roku rok później Australijka na paryskiej ziemi po zwycięstwach nad Henin i Sereną osiągnęła swój pierwszy wielkoszlemowy finał. Stosur to obok sióstr Williams najlepiej serwująca w kobiecym cyklu zawodniczka. Po bardzo dobrej grze na clayu już nie tak udana była dla niej ostatnia faza sezonu, choć udało się jej osiągnąć ćwierćfinał US Open, w którym w trzech setach przegrała z Clijsters. Ukoronowaniem najlepszego sezonu w karierze był dla tenisistki z Gold Cast występ w Mistrzostwach WTA w Dausze, w których doszła do półfinału ponownie przegrywając z Belgijką. Australijka sezon 2011 otworzyła w Brisbane, gdzie odpadła już w II rundzie zdobywając raptem sześć gemów w meczu z rodaczką Jarmilą Groth. Następnie w Sydney również w II rundzie została pokonana przez Kuzniecową. Stosur w Melbourne Park zawsze grało się ciężko, tylko dwukrotnie osiągnęła 1/8 finału w domowym Wielkim Szlemie (2006, 2008). Trzeba jednak pamiętać, że jej singlowa kariera na dobre rozpoczęła się w 2009 roku. Wcześniej odnosiła duże sukcesy w deblu m.in. zaliczając finał Australian Open 2006 oraz wygrywając US Open 2005 i Roland Garros 2006.