Del Potro, który stracił prawie cały ubiegły sezon z powodu kontuzji prawego nadgarstka, rozpoczął zmagania od zwycięstwa nad rywalem Polaków w Pucharze Davisa. Triumfator US Open z 2009 roku, pragnie poprawić swój wynik sprzed dwóch lat, kiedy to udział w Aussie Open zakończył na ćwierćfinale. Argentyńczyk po raz czwarty zmierzył się z tenisistą z Izraela i wygrał trzeci mecz z rzędu. Sela, którego największym sukcesem w Melbourne wciąż pozostaje III runda z 2009 roku, czeka na zwycięstwo nad zawodnikiem z Tandil od blisko czterech lat.
CZYTAJ: Wściekły na siebie Murray odprawia kontuzjowanego Becka
Chociaż wtorkowy mecz trwał nieco ponad dziesięć kwadransów, to w grze del Potro widać już było cechy gracza na miarę Top 10 rankingu ATP. Argentyńczyk posłał na drugą stronę kortu 19 asów serwisowych oraz zanotował 47 kończących uderzeń przy 25 Seli. Mankamentem w grze tenisisty z Tandil pozostaje wciąż niedokładność, która objawiła się w ilości popełnionych błędów własnych (52-27 dla 22-latka z Argentyny).
Spotkanie pewnie rozpoczął del Potro, który szybko uzyskał przełamanie i pewnie prowadził 4:1. Sela wspaniałym returnem odrobił jednak stratę, ale w tie breaku zimną krew zachował już rywal. W II secie 25-letni zawodnik z Izraela był w stanie jeszcze raz odebrać serwis przeciwnikowi, ale Argentyńczyk uczynił to aż dwukrotnie, wychodząc na prowadzenie 2-0 w meczu. Del Potro złamał serwis rywala do zera w dziewiątym gemie trzeciej partii, by następnie swoim serwisem zakończyć to spotkanie.
Rywalem del Potro w pojedynku o III rundę będzie albo Słoweniec Grega Žemlja (ATP 141) lub finalista turnieju z 2006 roku Cypryjczyk Marcos Baghdatis (ATP 22).