Były wrzaski jednej i taniec zwycięstwa drugiej. Petković, walcząca o najlepszą ósemkę już w ubiegłorocznym US Open, w końcu znalazła się w tej fazie, w ciągu dwóch dni pokonując dwie mistrzynie wielkoszlemowe i byłe nr 1 na świecie: najpierw Venus Williams, która skreczowała po siedmiu minutach, teraz Szarapową. Rosjanka popełniła aż 30 niewymuszonych błędów.
CZYTAJ: Li zamyka Radwańskiej najprostszą drogę powrotu do Top 10
Szarapowa (16 kończących uderzeń, 71% skuteczności pierwszego podania i jeden as na koncie), triumfatorka z Melbourne sprzed trzech lat, już była niedaleko od udanego zrywu w końcówce, ale losów pojedynku nie odmieniła, trzeci raz z kolei odpadając w IV rundzie turnieju Wielkiego Szlema. W Australii i tak spisała się lepiej niż przed rokiem, gdy widziano ją tylko w I rundzie.
Za szybka dla utytułowanej rywalki Petković także zakończyła mecz na minusie jeśli idzie o kończące piłki (9 winnerów, 13 popsutych), ale nie ma to żadnego znaczenia dla tej znanej w świecie WTA intelektualistki, autorki popularnego videobloga i partnerki mikstowej Fyrstenberga (w sobotę odpadli już na starcie).