Rozstawiona z numerem drugim Clijsters to triumfatorka imprezy z 2003 i 2005 roku. Belgijka, która w styczniu wygrała Australian Open, w meczu z Kudriawcewą wykorzystała sześć z dziewięciu break pointów, zdobyła 16 z 18 punktów przy drugim podaniu rywalki oraz 64 proc. punktów przy własnym podaniu. W III rundzie jest też inna była triumfatorka turnieju (2009 w singlu i deblu) Wiera Zwonariowa (WTA 3), która prowadząc 6:3 i 5:1 miała kłopoty z zamknięciem meczu z Timeą Bacsinszky (WTA 46). Ostatecznie rozstawiona z numerem trzecim Rosjanka wygrała 6:3, 7:6(4) w tie breaku wracając ze stanu 0-3. Z zawodniczek z Top 10 problemów z awansem nie miała też Schiavone (WTA 5), która w równo godzinę pokonała Czeszkę Zuzanę Ondráškovą (WTA 87) 6:2, 6:0.
Triumfatorka imprezy z ubiegłego sezonu - Janković przez ostatnich sześć miesięcy (od lipca do stycznia) wygrała tylko siedem z 20 spotkań, ale od czterech tygodni przeżywa swoiste odrodzenie. W tym czasie Serbka zanotowała półfinały w Dubaju i Dausze oraz finał w Monterrey i jej bilans to 11-3.
- Walczyłam ze swoimi ruchami i nie miałam w ogóle zaufania do swojej gry. Byłam swoim własnym cieniem - powiedziała Janković o walce z samą sobą. - W Dubaju pokonałam Stosur i Kanepi. Przegrałam z obiema tymi dziewczynami ostatnim razem, gdy z nimi grałam, więc miło było odnieść te zwycięstwa. Poczułam, że moja gra zaczyna się naprawdę poprawiać. Przez ostatnich kilka tygodni czułam się coraz bardziej pewna siebie. Mam nadzieję, że będę to kontynuować.
W trwającym 78 minut spotkaniu z dziką kartą Vandeweghe Janković wykorzystała pięć z dziewięciu break pointów, a przy własnym podaniu przegrała tylko 12 piłek (20 z 25 punktów przy pierwszym serwisie). - Nie wiedziałam, czego mogę się spodziewać. Nie grałam z nią przez spory czas, ale wiedziałam, że ma mocny serwis - stwierdziła Serbka, która pokonała Vandeweghe w I rundzie US Open 2008. - Ona dobrze serwowała i dobrze uderzała z pierwszej piłki, ale nie było tam zbyt wiele rytmu. Punkty były bardzo krótkie, więc wszystko co mogłam robić to trzymać piłkę w grze i czekać na swoje szanse i to właśnie zasadniczo dzisiaj robiłam. Kolejną rywalką Janković będzie Julia Görges (WTA 35), która pokonała Sybille Bammer (WTA 105) 6:1, 6:3.
Po serii znakomitych występów w styczniu i w lutym w odwrocie jest Petra Kvitová (WTA 14). Czeszka, która wygrała turnieje w Brisbane i Paryżu oraz zanotowała ćwierćfinał Australian Open, przegrała z rodaczką Barborą Záhlavovą Strýcovą (WTA 57) 6:3, 2:6, 5:7. Kvitová po finałowej wiktorii nad Clijsters w Paryżu z drugiego kolejnego turnieju odpadła po pierwszym meczu (w Dubaju przegrała z Ayumi Moritą) i jej tegoroczny bilans to teraz 16-3. Z rozstawionych w piątek odpadła jeszcze półfinalistka Wimbledonu 2010, turniejowa 30. Cwetana Pironkowa (WTA 33), która przegrała z coraz lepiej grającą Alizé Cornet (WTA 70) 5:7, 6:3, 2:6. Francuzka odniosła zwycięstwo pomimo popełnienia 12 podwójnych błędów. Nie ma już też rozstawionej z numerem 29. Jarmili Groth (WTA 30), która uległa Sarze Errani (WTA 40) 5:7, 6:4, 2:6.
Andrea Petković (WTA 23) pokonała finalistkę z ubiegłego tygodnia z Kuala Lumpur Lucie Šafářovą (WTA 32) 7:6(8), 7:5. 23-letnia Niemka po znakomitym styczniu (finał w Brisbane, ćwierćfinał Australian Open), w lutym osiągnęła ćwierćfinał w Paryżu oraz odpadła w II rundzie w Dubaju. Rozstawiona z numerem 19. mistrzyni Roland Garros 2008 Ana Ivanović (WTA 21) zwyciężyła 40-letnią Kimiko Date Krumm (WTA 56) 6:4, 6:2 broniąc dwóch break pointów i wykorzystując wszystkie trzy szanse na przełamanie serwisu Japonki, jakie miała.