WTA Indian Wells: Ula - Azarenka, Agnieszka - Kirilenko, Stosur - Safina w III rundzie, Kuzniecowa i Li za burtą

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Agnieszka Radwańska (WTA 10) zagra z Marią Kirilenko (WTA 26), a jej młodsza siostra Ula (WTA 172) z Wiktorią Azarenką (WTA 9) w III rundzie turnieju WTA w Indian Wells. Ciekawą parę III rundy utworzyły Samantha Stosur (WTA 4) i Dinara Safina (WTA 108). Od zwycięstwa nad 17-letnią Sloane Stephens (WTA 182) 6:3, 6:2 turniej rozpoczęła liderka rankingu Karolina Woźniacka.

W tym artykule dowiesz się o:

Kirilenko prowadziła z Anną Czakwetadze (WTA 49) 6:2 i 1:3, gdy jej rodaczka poddała mecz z powodu zawrotów głowy. To już drugi raz na przestrzeni kilku tygodni, gdy Czakwetadze poddała mecz prowadząc w II secie (w Dubaju z Woźniacką 5:3). Była piąta rakieta rankingu WTA po raz drugi z rzędu odpadła w Indian Wells w II rundzie kreczując (w zeszłym roku z Agnieszką Radwańską przy 2:6, 3:5). Wcześniej cztery razy dochodziła tutaj co najmniej do III rundy. Kirilenko, która w styczniu zaliczyła deblowy finał Australian Open wspólnie z Azarenką, w Indian Wells gra po raz ósmy i po raz piąty awansowała do III rundy. Najlepszy wynik osiągnęła w 2005 roku, gdy jako kwalifikantka wygrała trzy mecze i dopiero w walce o ćwierćfinał przegrała z Conchitą Martínez. Kirilenko i Agnieszka Radwańska zagrają ze sobą po raz szósty. W zeszłym roku dwukrotnie górą była Polka, która prowadzi 3-2 w bilansie bezpośrednich spotkań.

Rozstawiona z numerem ósmym Azarenka pokonała Jekaterinę Makarową (WTA 41) 6:4, 6:3 wykorzystując pięć z 14 break pointów i zdobywając 19 z 23 punktów przy swoim pierwszym podaniu. Białorusinka przegrała z Rosjanką w zeszłym roku w finale turnieju w Eastbourne, ale w tym sezonie już po raz drugi pokonała starszą o rok tenisistkę z Moskwy (w styczniu w Sydney). Azarenka, półfinalistka turnieju w Indian Wells z 2009 roku, z młodszą z sióstr Radwańskich zagra po raz pierwszy.

Ula w zeszłym roku pauzowała przez sześć miesięcy z powodu kontuzji pleców i powrót był dla niej bardzo trudny. - Brakowało mi bycia w Tourze w zeszłym roku, ale byłam ze swoją siostrą na turniejach, więc orientowałam się co się z każdą dzieje - powiedziała Ula, która w 2009 roku osiągnęła w Indian Wells IV rundę. - Byłam trochę smutna oglądając wszystkie dziewczyny sama nie mogąc grać. Jednak mocno trenowałam i wierzyłam, że dam sobie tutaj radę. Te dwa mecze były ciężkie. Byłam bardzo szczęśliwa po pokonaniu Bojany, ponieważ przegrałam z nią w dwóch ostatnich turniejach. Jeżeli krakowskie siostry wygrają swoje mecze III rundy to w walce o ćwierćfinał zmierzą się ze sobą.

Stosur w zeszłym roku zaliczyła w Indian Wells półfinał i zadebiutowała w czołowej 10 rankingu. Tegoroczny występ Australijka rozpoczęła od łatwego zwycięstwa nad Hiszpanką Laurą Pous-Tió (WTA 88) 6:2, 6:2. Finalistka Roland Garros 2010 straciła swoje podanie przy 5:1 w I secie, ale w pozostałych siedmiu gemach serwisowych przegrała tylko 13 piłek, do tego pięć razy przełamała rywalkę i sięgnęła po zwycięstwo po 66 minutach.

Była liderka rankingu Safina obroniła trzy piłki setowe przy 4:5 w I secie i pokonała dwukrotną triumfatorkę imprezy (2002, 2007) Danielę Hantuchovą (WTA 31) 7:6(2), 6:4 po raz siódmy w ich 11 spotkaniu. Rosjanka rozpoczęła sezon od trzech porażek, w tym 0:6, 0:6 z Kim Clijsters w I rundzie Australian Open. Potem nastąpił jednak punkt zwrotny. - Przyjechałam do Moskwy na Puchar Federacji i powiedziałam do mamy: "Kończę karierę. Nie chcę już tego". Nie czułam już radości z bycia na korcie. A ona powiedziała, bym pozostała pozytywnie nastawiona. Uwielbiam sport i wciąż wierzę. Kiedy będziesz mieć jakieś trudne momenty i twoja głowa zacznie upadać, jeśli wierzysz możesz sobie powiedzieć że to nie twój dzień i będziesz kontynuować ciężką pracę. Nigdy się nie poddasz - mówiła Safina. - Mama jest osobą, która mnie zna. Naprawdę mogłam powiedzieć to co miałam głęboko w sercu. Wiedziałam, że to może ją zranić, ale nie mogłam tego dłużej trzymać w środku.

Bilans spotkań pomiędzy Stosur a dwukrotną ćwierćfinalistką turnieju w Indian Wells Safiną (2006, 2009) to 3-1 dla Rosjanki. Australijka wygrała ostatni ich mecz jaki rozegrały w 2009 roku w Miami.

Numer jeden kobiecych rozgrywek, ubiegłoroczna finalistka imprezy Woźniacka zwyciężyła amerykańską dziką kartę Sloane Stephens 6:3, 6:2 wykorzystując pięć z 11 break pointów i zgarniając 61 proc. punktów przy własnym podaniu. Dunka w III rundzie zagra z Maríą José Martínez (WTA 29), która pokonała Rumunkę Simonę Halep (WTA 64) 7:5, 6:0. Woźniacka przegrała z Hiszpanką wszystkie trzy dotychczasowe spotkania.

W turnieju nie ma już finalistki Australian Open 2011 Na Li (WTA 7), która przegrała chińską batalię z Shuai Peng (WTA 36) 6:4, 3:6, 3:6 nie wykorzystując dziewięciu z 12 break pointów. Dla 25-letniej Peng, która odniosła trzecie zwycięstwo nad zawodniczką z Top 10, to już 21. wygrany mecz w sezonie licząc kwalifikacje w Dausze i Dubaju. Tenisistka z Tian Jin sezon rozpoczęła od półfinałów w Auckland i Hobart oraz 1/8 finału Australian Open, co jest jej życiowym wynikiem w Wielkim Szlemie. W lutym zaliczyła ćwierćfinał w Pattai i jako kwalifikantka w Dausze. Li po imponującym otwarciu sezonu (bilans 11-0) z trzeciego kolejnego turnieju odpadła po pierwszym meczu. Kwalifikantka Lucie Hradecká (WTA 86) wyeliminowała rozstawioną z numerem 27. dwukrotną triumfatorkę turnieju w Warszawie Alexandrę Dulgheru (WTA 28), a Flavia Pennetta (WTA 15) uratowała się ze stanu 2:4 w III secie pokonując Elenę Baltachę (WTA 74) 6:4, 3:6, 6:4.

Bohaterką dnia w ekipie gospodarzy została 18-letnia Christina McHale (WTA 112), która pokonała dwukrotną triumfatorkę Wielkiego Szlema, finalistkę imprezy w Indian Wells z 2007 i 2008 roku Swietłanę Kuzniecową 7:6 (4), 7:6(7) po dwóch godzinach i 21 minutach. Dla Amerykanki to największy triumf w karierze. Dla Rosjanki, która nie wykorzystała prowadzenia 4-1 w tie breaku II seta, to trzecia z rzędu porażka. W Dubaju dotarła do wielkiego finału przegrywając z Woźniacką, a następnie w Dausze nie sprostała Shahar Pe'er. Do III rundy awansowała inna Rosjanka, była liderka rankingu Maria Szarapowa (WTA 18), która po blisko trzygodzinnym maratonie pokonała Anabel Medinę (WTA 77) 7:5, 6:7(3), 6:1. odnosząc nad Hiszpanką czwarte i trzecie trzysetowe zwycięstwo.

Wyniki i program turnieju

Źródło artykułu: