Podczas pofinałowej ceremonii Đoković wprowadził w zakłopotowanie stojącego obok Rafę Nadala (na korcie było 4:6, 6:3, 6:2), którego nazwał najlepszym zawodnikiem w historii. Potem próbował tłumaczyć swoją opinię: - Jest najlepszy, ponieważ mając już 24 czy 25 lat dokonał tak wiele. A przed nim jeszcze wiele lat, by nawet wyprzedzić Rogera w liczbie wielkoszlemowych trofeów.
Dublet Australian Open - Indian Wells został przez Serba wywalczony także trzy lata temu. - Ale dziś jestem bardziej kompletnym tenisistą - mówi. - Fizycznie jestem lepszy, mocniejszy. Jest inaczej także jeśli idzie o stronę mentalną, ponieważ mam więcej doświadczenia w porównaniu z rokiem 2008 - tłumaczy. - To w mojej mentalności dokonał się największy postęp.
Novak Đoković, 23 lata, mistrz Australian Open 2008 i 2011 (foto EPA)
W finale przeciw Nadalowi, co przyznał także rywal, różnicę zrobił coraz mniej skuteczny serwis Hiszpana. - Gdy szczególnie w pierwszym secie serwował dobrze, ja w ogóle nie czułem returnu, który jest przecież jedną z moich największych broni. Czy Nole zna dziewczęta, wykrzykujące jego przydomek na stadionie? - Moje kuzynki z całego świata - śmieje się.
Już niedługo możliwy rewanż z Nadalem na mączce: - Wierzę, że też mogę grać dobrze na tej nawierzchni, co zresztą udowodniłem w ostatnich latach. Ale oczywiście, żeby wygrywać najważniejsze trofea na korcie ziemnym, trzeba być przede wszystkim przygotowanym fizycznie, wytrzymałościowo. Nad tym ostatnim sporo pracowałem.
Zmagając się z problemami, także osobistymi, w pierwszej części ubiegłego roku, Đoković wtedy nie czarował. - Szukałem się na korcie, gra w tenisa nie sprawiała mi wtedy przyjemności - wspomina. Nie ukrywa, że wielkim zatrzykiem energii było nie tylko dla niego, ale i całego serbskiego tenisa, wygranie Pucharu Davisa w grudniu.
Razem z Pucharem Davis i pół-towarzyskim Pucharem Hopmana popularny Nole wygrał 23 ostatnie mecze. - Nikt nie jest niepokonany - zastrzega. - To najlepszy okres w moim życiu na tenisowym korcie, ale nie mogę powiedzieć, że nie można ze mną wygrać. Powody znakomitej formy? - Gram z wielką pewnością siebie. Dobrze czuję piłkę. Poświęcam się. Mam wielką wolę, by wygrać każdy kolejny mecz. Tutaj się na pewno nie zatrzymam. Mam nadzieję, że zbiorę siły i będę gotowy na Miami.
Turniej Masters 1000 Miami, na drugim końcu Stanów Zjednoczonych, dla rozstawionych zawodników rozpocznie się w piątek. - Jestem niesamowicie szczęśliwy z tego, jak grałem i z sukcesu, jaki osiągnąłem. Ale wiem, że sezon jest długi i nie mogę emanować zbyt dużą euforią. Trzeba trochę poświętować i iść dalej. Gdy poprzednio triumfował w Indian Wells, w Miami przegrał już pierwszy mecz.