Challenger Saint Brieuc: Janowicz w II rundzie

Rozstawiony z numerem siódmym Jerzy Janowicz (ATP 168) pokonał 6:4, 7:5 Serba Nikolę Ćiricia (ATP 198) w I rundzie turnieju ATP Challenger Tour w Saint Brieuc. Do głównej drabinki singla nie zdołał awansować Tomasz Bednarek.

Janowicz odniósł swoje pierwsze zwycięstwo od marcowego spotkania z Izraelem w ramach Pucharu Davisa. 20-letni łodzianin ograł w poniedziałek starszego o siedem lat Ćiricia, który w minionym sezonie dzięki zwycięstwom w cyklu ITF Futures, znacznie awansował w światowym rankingu. Ten leworęczny Serb uwielbia grać na kortach ziemnych, dlatego też 2010 rok zakończył udanym tournee po Ameryce Łacińskiej.

W poniedziałkowym pojedynku Janowicz ani razu nie stracił swojego podania, dwukrotnie przełamując w meczu niżej notowanego rywala. Reprezentant Polski premierowego breaka wywalczył już w trzecim gemie spotkania, natomiast drugą partię rozstrzygnął przełamaniem w 11. gemie. Janowicz o ćwierćfinał zagra z 23-letnim Francuzem Kennym de Schepperem (ATP 284).

W Saint Brieuc wystąpi również Michał Przysiężny (ATP 117), który we wtorek rozpocznie obronę wywalczonego przed rokiem tytułu. Rywalem rozstawionego z numerem drugim głogowianina będzie 23-letni Belg Yannick Mertens (ATP 262). Reprezentant Polski w II rundzie może zmierzyć się albo z 25-letnim Francuzem Charlesem-Antoinem Brezaciem (ATP 249) albo jego 19-letnim rodakiem Florentem Diepem (ATP 1371).

W turnieju głównym singla nie zagra 29-letni Bednarek. Szczecinianin uległ w poniedziałek 2:6, 1:6 najwyżej rozstawionemu w kwalifikacjach Serbowi Borisowi Pašanskiemu (ATP 337). Bednarek rywalizować będzie za to w grze podwójnej wraz z Andreasem Siljestromem. Polak i Szwed zostali rozstawieni z numerem trzecim, a ich wtorkowymi rywalami w I rundzie będą Janowicz i Przysiężny.

Open Prevadies Saint Brieuc, Saint Brieuc (Francja)

ATP Challenger Tour, kort ziemny w hali, pula nagród 30 tys. euro

poniedziałek, 28 marca

I runda gry pojedynczej:

Jerzy Janowicz (Polska, 7) - Nikola Ćirić (Serbia) 6:4, 7:5

Komentarze (0)