Pęknięta struna: Rezerwowy heros Hiszpanów

Mały ciałem, ale wielki duchem - te słowa idealnie opisują Davida Ferrera. 29-letni mieszkaniec Walencji, w cieniu rodaków, najpierw Juana Carlosa Ferrero, następnie Tommy’ego Robredo i obecnie Rafaela Nadala, swoją grą ciągle pokazuje waleczne serce, stopniowo wspinając się w światowym rankingu.

W tym artykule dowiesz się o:

Urodzony w Jávei zawodnik w tenisa zaczął grać w wieku ośmiu lat, tocząc spotkania z ojcem i starszym bratem, juniorskim mistrzem Hiszpanii do lat 13, a obecnie trenerem tenisa. Swoją zawodową karierę rozpoczął w 2000 roku. Jeden ze swoich pierwszych tytułów rangi challenger wygrał rok później w Sopocie, w finale pokonując Łukasza Kubota. Od tego czasu wygrał aż 11 turniejów rangi ATP World Tour (wcześniej ATP Tour). Na uwagę zasługuje, że jako specjalista od gry na kortach ziemnych, zwyciężył również na trawie: w 2008 roku w ‘s-Hertogenbosch.


Rafa Nadal, 24 lata, i David Ferrer, 28 (foto EPA)

Początki kariery Ferrera nie należały do najprzyjemniejszych. Już jako nastolatek musiał zmienić miejsce swojego zamieszkania, najpierw osiedlając się w Gandii, a następnie w Barcelonie. Aby zmobilizować go do ciężkich treningów, jego trener zamykał go na długie godziny w małej, ciemnej szafie, dając mu tylko kawałek chleba i butelkę wody. Wierny fan Valencii i jednocześnie kibic Barcelony, przyznał, że spędził dużo czasu, odbywając tę karę. Zniechęcony, w wieku 17 lat zrezygnował z tenisa i rozpoczął pracę jako murarz. Bez rakiety wytrzymał jednak tylko tydzień. Szybko poprosił o możliwość powrotu do klubu. Już wtedy współpracował ze swoim obecnym szkoleniowcem, Javierem Pilesem.

Swoją najwyższą w karierze, czwartą pozycję w rankingu zanotował na początku 2008 roku. Był to skutek bardzo dobrej gry w końcówce roku 2007, kiedy osiągnął półfinał US Open, wygrał w Tokio i doszedł do finału kończącego sezon turnieju Masters w Szanghaju.

Po trochę słabszych występach, po raz kolejny do czołowej dziesiątki powrócił w poprzednim sezonie, aby ponownie walczyć z najlepszymi tenisistami na świecie. Na mączce postraszył niezniszczalnego na tej nawierzchni Rafaela Nadala, aby następnie rozbić go w ćwierćfinale Australian Open. Dwukrotnie zwyciężył Robina Söderlinga, pokonał również Berdycha i objawienie sezonu 2011, Raonicia.

Prywatnie spokojny, lubiany nie tylko przez kolegów z tenisowego świata, ma wciąż przyjaciół w Jávei. Każdą wolną chwilę spędza na oglądaniu piłki nożnej i koszykówki oraz czytaniu i kolekcjonowaniu książek. Nie bierze udziału w skandalach, natomiast chętnie udziela się charytatywnie, pomagając chorym i potrzebującym. Na korcie zmienia się o 180 stopni. Zawsze bojowo nastawiony, walczący o zwycięstwo do ostatniej piłki, zostawiający na polu gry całe swoje serce.

W jednym z ostatnich turniejów udowodnił jednak, że można wyprowadzić go z równowagi. Kiedy dochodzący z trybun płacz dziecka zdekoncentrował Hiszpana, pokazał swój temperament, posyłając w tamtym kierunku piłkę. Na szczęście maluchowi nic się nie stało.

To właśnie zawziętość jest najbardziej charakterystyczną cechą Davida. Nie posiada on szczególnie groźnych broni w porównaniu do innych znakomitych zawodników, jednak to jego konsekwencja i determinacja pokazują, że tenis jest sportem niezwykłym, nagradzającym za wiarę i walkę. Dzięki zwinności i umiejętności utrzymania piłki w grze wygrał już nie jeden mecz. Najczęściej punkty kończy odwrotnym forhendem, potrafi otworzyć sobie również kort bardzo dobrym odbiorem serwisu. To właśnie to zagranie uważane jest przez trenera Darena Cahilla i Rogera Federera za najlepszy return na świecie.

Skazany na rolę "drugiego Hiszpana w cieniu Nadala", Ferrer już niejednokrotnie udowodnił swoje ogromne serce. Zazwyczaj niedoceniany, nie przejmuje się zachwytami tylko nad swoim młodszym, ale dużo bardziej utytułowanym rodakiem. Wobec braku ciążącej na nim presji, kroczy pewnie po swojej drodze i mam nadzieję, że już wkrótce zostanie za to hojnie nagrodzony.

Komentarze (0)