- Nie mam 1,80 m wzrostu i takich mocnych uderzeń jak wiele innych tenisistek. Dlatego nie mogę ciągle grać w stylu bum-bum - powiedziała znana z eleganckiego tenisa Schiavone po przybyciu do miasta Mercedesa, gdzie w trzech poprzednich wizytach poniosła same porażki. - Muszę znaleźć swój sposób, by wygrywać. Cały czas tego próbuję. Czasami działa dobrze, czasami nie.
W ubiegłym roku, mając 29 lat (nie lubi, gdy dodaje jej się lat licząc je według rocznika), zdobyła w Paryżu pierwszy w historii włoskiego tenisa kobiet tytuł wielkoszlemowy. - Taki sukces zmienia wiele w życiu - przyznała. - Ale jako, że nie byłam już 20-latką, inaczej się to wszystko postrzega. Swoją grę muszę potwierdzać tydzień w tydzień. Niemniej, podoba mi się to.