Dla Đokovicia, który odprawił Guillermo Garcíę (6:1, 6:2 w 51 minut) to 31. zwycięstwo z rzędu. Serb wyrównał wynik Ivana Lendla z 1986 roku - 29 wygranych od początku sezonu (lepsi tylko John McEnroe - 42, i Björn Borg - 33). Đoković na drugim co do ważności stadionie (tymczasem mecz Azarenka-Parra odbył się na głównej arenie) rozgromił jednego faworyta gospodarzy, podczas gdy w piątek zmierzy się z kolejnym - Davidem Ferrerem, który w III rundzie ograł Stachowskiego.
71 minut spędził na korcie Federer, a jego pojedynek z Xavierem Malisse (6:4, 6:3) miał zupełnie inny przebieg niż ten w II rundzie przeciw Feli Lópezowi, który nie wykorzystał przeciw Szwajcarowi piłki meczowej. Federer pokonał belgijskiego znajomego po raz dziewiąty w ich dziesiątym starciu i oczekuje na rywala w ćwierćfinale: będzie nim Robin Söderling.
CZYTAJ: Söderling pokonał Tsongę, Bellucci odprawił Murraya
- Mam doświadczenie z kontuzjami, więc zdecydowałem się nie grać - tłumaczył del Potro, triumfator US Open 2009, zmagający się z kontuzją lewego biodra od turnieju w Estoril, gdzie zdobył drugi tytuł w karierze. Leci teraz do Buenos Aires, nie zagra zatem w trzecim i ostatnim z turniejów Masters 1000 na mączce, w Rzymie. - To jest irytujący ból, na dodatek odczuwam go cały czas, a żadne zabiegi nie pomagają. Mecz z Nadalem zapowiadał się pięknie, ale nie byłem w stanie.
W półfinale oczekiwany jest bój Federer-Nadal. Kolejnym przeciwnikiem broniącego tytułu Rafy będzie albo Daniel Gimeno, albo Michaël Llodra.