Niepokonany Đoković kontynuuje swoją passę również na paryskiej mączce, gdzie najdalej dotychczas docierał do półfinału (w 2007 i 2008 roku). Jego poniedziałkowy występ dla amerykańskiej telewizji komentował John McEnroe, któremu pochodzący z Belgradu zawodnik może odebrać rekord wygranych od początku sezonu kolejnych gier. Amerykanin w 1984 roku zanotował 42 zwycięstwa, natomiast Serb ma ich na koncie w tegorocznych rozgrywkach już 38. Swój wynik będzie miał teraz okazję poprawić w pojedynku o 1/16 finału albo z Francuzem Benoît Paire (ATP 101), albo z Rumunem Victorem Hănescu (ATP 60).
Đoković już na początku premierowej odsłony wywalczył przełamanie, po tym jak de Bakker posłał dwie piłki w siatkę. Wyraźnie rozluźniony zdobytym prowadzeniem Serb radził sobie niezwykle pewnie, oddając Holendrowi w pierwszej partii zaledwie cztery piłki przy własnym podaniu. Jego 22-letni przeciwnik był w stanie prowadzić wyrównaną grę tylko wtedy, kiedy idealnie trafiał swoim groźnym serwisem. Gdy jednak i ten element tenisowego rzemiosła zawodził, to szybko inicjatywę przejmował 24-letni belgradczyk.
Wszystko układało się po myśli aktualnego wicelidera światowego rankingu także w drugiej partii. W przeciągu kilkunastu minut zdobył dwa breaki i wyszedł na 5:0. Wyraźnie sprzyjała mu również fortuna. Kiedy de Bakker w siódmym gemie popisał się wspaniałym returnem przy jedynej wypracowanej w całym meczu okazji na przełamanie, sprawdzenie śladu wykazało, że piłka minimalnie była poza kortem. Đoković odpowiedział błyskawicznie i już dwie wymiany później zapisał na swoje konto kolejnego seta.
Niesamowity Serb zdobył prowadzenie również na początku trzeciej odsłony. Holender z pomocą swojego serwisu utrzymał co prawda kilka razy podanie, ale o powrocie do gry przy tak świetnie dysponowanym rywalu nie mogło być mowy. Nie miał zresztą ku temu jakichkolwiek okazji, bowiem Đoković oddał mu zaledwie trzy punkty we własnych gemach serwisowych. De Bakker nie zdołał też przedłużyć swoich nadziei na sukces w dziewiątym gemie, gdyż wówczas wicelider światowego rankingu wykorzystał trzeciego meczbola.
Wymieniany w drugim szeregu faworytów Juan Martín del Potro zainaugurował międzynarodowe mistrzostwa Francji zwycięstwem nad Ivo Karloviciem (6:7, 6:3, 7:5, 6:4). Rywalem Argentyńczyka w II rundzie będzie Blaž Kavčić.
Do 1/32 finału awansował również drugi najlepszy obecnie Serb, rozstawiony z numerem 15. Viktor Troicki (ATP 15), który pewnie pokonał 6:4, 6:3, 6:3 Juliana Reistera (ATP 94). 25-letni Niemiec dotarł przed rokiem do 1/16 finału, gdzie jego pochód zatrzymał Roger Federer. Odpadł również jego rodak, nienotowany aktualnie w rankingu ATP Tommy Haas, który powrócił na kort po dłuższej nieobecności spowodowanej kontuzją. Jego pogromcą po czterosetowym spotkaniu okazał się Turek Marsel İlhan (ATP 123). Do swoich niemieckich kolegów dołączył także Daniel Brands (ATP 130), który nie poradził sobie z reprezentantem Kazachstanu, Michaiłem Kukuszkinem (ATP 62).