Spotkanie byłego numeru jeden światowego rankingu z zawodnikiem, który dostał się do turnieju dzięki dzikiej karcie miało mieć prosty scenariusz - Szwajcar miał dać lekcję gry młodemu Francuzowi. Rzeczywiście, przełamał go już w pierwszym gemie i wyszedł na 2:0. Niespodziewanie w kolejnym gemie Teixeira dostał szansę na odrobienie strat. Federer chciał szybko zakonczyć akcję, miał dość wysoką piłkę w połowie kortu i przestrzelił bardzo łatwego krosa z forhendu. W dwóch kolejnych gemach Federer nie grał na najwyższych obrotach, ale nie pozwalał mu na to Francuz, mocno oklaskiwany przez francuską publiczność. Trzy ostatnie gemy potoczyły się już pod dyktando Szwajcara i wygrał pierwszego seta 6:3.
Drugą partię rozpoczęła strata serwisu przez Teixeirę. Federer w pierwszym secie większość błędów popełnił przy siatce, w drugim się zrehabilitował i zachwycał swoimi skrótami i dobrym ustawieniem. Przełamał Francuza po raz drugi odwrotnym krosem z forhendu. Teixeira był bezsilny, w całym secie wygrał zaledwie 8 punktów, w tym tylko jeden przy podaniu Szwajcara. Nie udało mu się wywalczyć ani jednego gema.
Trzeci set nie przyniósł zmian: Federer bawił się piłką na korcie, zagrywał skróty, atakował każdy serwis Teixeiry. Francuz nie bał się chodzić do siatki i ryzykować zagrań po linii, dzięki swojej determinacji ugrał gema, po którym uniósł ręce w geście radości. W siódmym gemie Maxime obronił piłkę meczową wygrywającym forhendem i po błędzie Federera przedłużył mecz zapisując na swoje konto drugiego gema w trzecim secie. Przy swoim podaniu Szwajcar wykorzystał drugą piłkę meczową i awansował po 84 minutach walki.
W całym meczu Roger Federer zaserwował 7 asów, zanotował 40 wygranych piłek i popełnił 15 niewymuszonych błędów. Tyle samo miał ich Francuz i dokładnie tyle piłek wygrał przy serwisie Szwajcara.
W kolejnej rundzie przeciwnikiem Szwajcara będzie Janko Tipsarevic, który również bardzo szybko rozprawił się w II rundzie ze swoim przeciwnikiem. Pokonał Hiszpana Perę Ribę 6:1, 6:3, 6:0.