Karolina Woźniacka, 20 lat, finalistka US Open 2009 (foto EPA)
Po Radwańskiej, Rosolskiej i Jans szybko z rywalizacją deblową pożegnali się także Kubot, Matkowski i Fyrstenberg. Polacy pozostają w turnieju: w czwartek o 1/16 finału w grze pojedynczej powalczą Radwańska i Kubot, a występ w grze mieszanej zainauguruje Matkowski, natomiast w piątek wystartuje w mikście Fyrstenberg.
Czwartego dnia międzynarodowych mistrzostw Francji obyło się bez wielkich niespodzianek. Kolejny krok w stronę pobicia rekordu McEnroe'a uczynił Đoković: w III rundzie czeka Serba pojedynek z del Potro, który na paryskiej mączce czuje się niezwykle pewnie, wynagradzając sobie ubiegłoroczną absencję.
Cicho na razie o Federerze: wygrywa bez większych problemów, ale i jego mogą czekać kłopoty, bo w 1/16 finału zmierzy się ze wspinającym się na wyżyny umiejętności właśnie przy najdostojniejszych okazjach Tipsareviciem.
Nie anonimowy Teixeira, a uznani Tsonga, Monfils i Gasquet przynieśli w środę powody do zadowolenia Francuzom. Tymczasem pogromca Berdycha, Robert, bardzo łatwo uległ w II rundzie Fogniniemu. Wielkich szans od Ferrera nie otrzymał Benneteau.
Sesję na korcie centralnym rozpoczęła Woźniacka, która pokonała Woźniak, inną tenisistkę z polskimi korzeniami. Potem surowej lekcji tenisa udzieliła rosyjskiej rywalce Schiavone, obrończyni tytułu. Ta, którą Włoszka przed rokiem pokonała w finale - Stosur, oddała tylko dwa gemy Halep, podobnie jak Kuzniecowa, mistrzyni z 2009 roku. Na koniec dnia dramat Lisickiej w meczu ze Zwonariową.