Mniej więcej w tym samym czasie, choć pewnie nieco wcześniej, swój pojedynek rozpocznie Łukasz Kubot. Radwańska i lubinianin, dwoje Polaków (kobieta i mężczyzna) walczących w 1/16 finału wielkoszlemowego turnieju to pierwszy taki przypadek od 1981 roku (Kuczyńska i Fibak, także Roland Garros). Tylko raz zdarzyło się, że zarówno w turnieju kobiecym, jak i męskim mieliśmy przedstawicieli na wyższym szczeblu: to rok 1939, także Paryż, kiedy i gdzie do finału dotarła Jadwiga Jędrzejowska, a do ćwierćfinału Ignacy Tłoczyński, przy czym drabinki turniejowe były wtedy krótsze (kobieca pięć rund, męska sześć).
Starcie Radwańskiej, czterokrotnej ćwierćfinalistki wielkoszlemowej, z Wickmayer, sensacyjną półfinalistką US Open 2009, budzi wspomnienia z ich jedynym dotychczasowym spotkaniem, które odbyło się lutym ubiegłego roku w Bydgoszczy, w debiucie Polek w Grupie Światowej II Pucharu Federacji.
W epickim, niemal trzygodzinnym meczu (najdłuższym w historii występów Polski w rozgrywkach) było wszystko, czego tylko można wymagać od tenisistek szeroko pojętej światowej czołówki. Radwańska przegrała mimo 6:1, 3:0, mimo 6-3 i trzech setboli w tie breaku drugiego seta, mimo serwisu na mecz w trzeciej partii, mimo 34(!) break pointów. Do dziś drwi z sędziów, którzy rzekomo zabrali jej wtedy zwycięstwo. Miesiąc później podczas meczu Pucharu Davisa emocjom dał się ponieść także prezes PZT, ale on akurat przeprosił polskich sędziów.
CZYTAJ: Obraz Wickmayer odmalowuje papa Radwański
Paradoksalnie, gra z Wickmayer była w wykonaniu Radwańskiej lepsza niż sobotnia, z Flipkens, drugą rakietą Belgijek. Krakowianka zmuszała do manewrów po korcie wysoką Wickmayer, która najchętniej ciągle stała by na linii końcowej i siała popłoch w szeregach rywalki mocnymi krosami. - Wygrałam to w głowie - tłumaczyła Belgijka, liderka kadry pod nieobecność Henin i Clijsters. - Wierzyłam w sukces nawet w tym trudnym momencie, gdy byłam o krok od porażki w tie breaku - mówiła.
Mecz niezwykły, ale w odniesieniu do Roland Garros różnicę zrobi nawierzchnia. Tą w hali Łuczniczka (taraflex) nazwała Radwańska "plastikiem pod prysznicem", a już po drugiej porażce kadry, z Hiszpanią w Sopocie, z wyboru takiego a nie innego kortu niezadowolony był również Tomasz Wiktorowski, kapitan reprezentacji, poza tym komentujący mecze dla Eurosportu. - Iśka robiła co mogła - mówił po jej porażce z Wickmayer. - Ale Yanina gra prosty tenis i jeżeli spadnie jej forma, niewiele zdziała. Agnieszka jest zawodniczką bardziej kompletną i ona zawsze będzie w stanie takie spotkania wygrać. Teraz zbyt pasywnie zagrała przy 5:4 w trzecim secie. Wickmayer sobie zwycięstwo wyserwowała. Nie wiem kto musiałby stać po drugiej stronie siatki, by "wyjąć" jej zagrania. Może Serena, może sama Wickmayer.
Agnieszka Radwańska, 22 lata, i Yanina Wickmayer, 21, przed meczem w Pucharze Federacji w lutym 2010 roku (foto KIN/SPORTOWEFAKTY.pl)
Dramatyczne okoliczności spotkania Radwańskiej z Wickmayer przeszły do historii. Jest szansa na poprawę w Paryżu. Krakowianka walczy o powtórzenie swojego najlepszego wyniku w Roland Garros: IV rundę osiągała dwukrotnie (2008-2009), przed rokiem odpadła w II rundzie, więc każde kolejne zwycięstwo teraz wzbogaca jej dorobek punktowy do rankingu. Pięć lat temu Isia była najlepsza w rywalizacji juniorek.
Mierząca 182 cm Wickmayer, podobnie jak Radwańska z rocznika 1989, trenuje w słynnej paryskiej akademii Mouratoglou (znani wychowankowie: Baghdatis i Pawljuczenkowa). W marcu otrzymała nagrodę za największy spośród zawodniczek WTA postęp dokonany w 2010 roku. Zagrała sześć meczów przeciw Polkom, wszystkie wygrała. W październiku ubiegłego roku Wickmayer po raz trzeci w trzecim meczu pokonała Urszulę Radwańską, tak jak w I rundzie Roland Garros 2009 i także w turnieju ITF w 2007 roku. Poza tym, we wspomnianym meczu Pucharu Federacji seta urwała Belgijce Marta Domachowska, wcześniej rady nie dała jej także Magdalena Kiszczyńska (2006).
Lepszą ze starcia Radwańska-Szarapowa czeka w poniedziałek mecz o ćwierćfinał albo z Marią Szarapową, albo z Yung-Jan Chan. W ćwierćfinale ktoś z kwartetu: Petković-Gajdošová-Kirilenko-Rus.
Roland Garros, Paryż (Francja)
Wielki Szlem, kort ziemny, pula nagród dla kobiet 7,78 mln euro
sobota, 28 maja
III runda (1/16 finału):
kort Suzanne Lenglen, czwarty mecz od godz. 11
(Polska, 12) | (Belgia, 21) | |
---|---|---|
| | |
| | |
| | |
| | |
| | |
| | |
| ||
| | |
| | |
| ||
| | |
| | |
| | |
| | |
| | |
historia spotkań:
2011, Puchar Federacji, I runda Grupy Światowej II, Bydgoszcz, kort twardy w hali, Wickmayer 1:6, 7:6, 7:5 więcej