Roland Garros: Azarenka i Li błyskawicznie w 1/8 finału

Po odpadnięciu Karoliny Woźniackiej i Kim Clijsters poważną kandydatką do końcowego triumfu staje się Wiktoria Azarenka, która awansowała dziś do 1/8 finału. Problemów nie miała również Na Li.

Pierwszy mecz na korcie im. Philippe Chatrier rozpoczął się tuż po godzinie 11. W meczu III rundy rozstawiona z numerem 4. Wiktoria Azarenka podejmowała rozstawioną z numerem 30. Robertę Vinci. Pierwsze gemy dla serwujących, w czwartym Białorusinka narzuciła już całkowicie swój styl i przełamała Włoszkę. Wyszła na 5:1, Vinci zdołała jeszcze odrobić stratę przełamania, ale przy swoim kolejnym podaniu Azarenka wykorzystała pierwszą piłkę setową. Zaimponowała przede wszystkim kończącymi forhendami i dobrym returnem. Dała Włoszce tylko dwie szanse na przełamanie, ciężko było o więcej, skoro z pierwszego podania wygrała 71 proc. piłek. Drugi set już całkowicie pod dyktando Białorusinki. Przełamała Włoszkę w trzecim i siódmym gemie. Wykorzystała pierwszą piłkę meczową: Vinci wyrzuciła piłkę w aut. Azarenka rozegrała świetne spotkanie: atakowała drugie podanie rywalki, chodziła do siatki i popełniła bardzo mało błędów - 10 przy 20 piłkach kończących. Vinci, choć wynik na to nie do końca na to wskazuje, rozegrała dobre spotkanie, choć popełniła więcej błędów, bo 14 przy 18 bezpośrednio wygranych punktach. Kolejną rywalką Białorusinki będzie zwyciężczyni meczu: Kaia Kanepi - Jekaterina Makarowa.

Równolegle na korcie im. Suzanne Lenglen tegoroczna finalistka Australian Open - Na Li podejmowała Soranę Cirsteę. Mecz rozpoczął się całkowicie pod dyktando Chinki, przełamała dwukrotnie rywalkę do 15, w dwóch kolejnych gemach przy swoim podaniu Rumunka wygrała dopiero po przewagach. Li wykorzystała pierwszą piłkę setową. Set obfitował głównie w błędy Cirstei, które prowokowała Li rozrzucając przeciwniczkę po całym korcie. Set trwał 31 minut. W kolejnej partii rozpoczęło się od serii trzech przełamań. Sorana wykorzystała swoją jedyną szansę przy podaniu Chinki. Na niewiele się to zdało, bo Na Li ani przez chwilę nie zwolniła, konsekwentnie przebijała wszystkie piłki na drugą stronę, Rumunka była bezsilna. Pierwszą piłkę meczową wyrzuciła w aut przy serwisie Li, Chinka po 61 minutach zeszła z kortu zwycięsko przy wyniku 6:2, 6:2 na tablicy. W całym spotkaniu na swoje konto zapisała 11 piłek kończących przy 15 niewymuszonych błędach. Przy siatce miała 100 proc. skuteczności. W 1/8 finału spotka się z Czeszką Petrą Kvitovą, która pokonała Amerykankę Vanię King 6:4, 6:2.

Wyniki i program turnieju

Komentarze (0)