Roland Garros: Nadal się chwieje - prowokacja czy trzeźwa ocena?

To, co widać na korcie, to jeden dowód. Rafael Nadal nie jest już, jak jeszcze niedawno, tak pewny siebie. - Nie ma wątpliwości. To widać także w szatni - mówi Ivan Ljubičić, rywal lidera rankingu w IV rundzie Roland Garros.

Jeżeli przemawia jeden z najbardziej doświadczonych i najbardziej lubianych tenisistów z szerokiej czołówki, należy go wysłuchać: - Wiara w siebie Nadala jest zachwiana - przyznał Chorwat Ljubičić, ex trzecia rakieta świata. Z Nadalem walczył sześciokrotnie: wygrał dwa razy, ale ani razu na korcie ziemnym (cztery pojedynki).

Przed poniedziałkowym pojedynkiem o ćwierćfinał międzynarodowych mistrzostw Francji (Nadal wygrał je pięciokrotnie, broni tytułu) Ljubičić prowokuje czy trzeźwo charakteryzuje młodszego kolegę? - Rafa sam nie ukrywa tego, że nie jest na szczycie, jak rok temu. Nawet jeśli wygrywa, to nie dominuje przez cały czas. Wiemy jednak, że gra lepiej z każdą rundą. Gdy spotka się w finale z Đokoviciem, lekkim faworytem będzie jednak Serb, choć dotąd pokonać Rafę w Paryżu udało się jedynie Söderlingowi.

Nadal w III rundzie zagrał pierwszy w tej edycji turnieju mecz, o którym można powiedzieć, że był jednostronny. - Zrobiłem kilka rzeczy lepiej niż wcześniej. Ale nie można przejść od czarnego do białego w jedną noc. Tak samo rozwiązania nie spadają z nieba - powiedział Hiszpan, który po spotkaniu więcej mówił o swoich działaniach w Radzie Zawodników ATP. - Chcę, by kariery tenisistów trwały dłużej: mam prawie 25 lat, a czuję się jakbym grał od stu. Chcę też, by usprawniono ranking: gracz powracający po kilkumiesięcznej kontuzji nie może być poszkodowany. Tenis nie jest pracą, jest pasją.

Komentarze (0)