Chińska finalistka Australian Open 2011 może się teraz pochwalić osiągnięciem ćwierćfinału we wszystkich wielkoszlemowych imprezach. Roland Garros był tym ostatnim, w którym 29-latka z Wuhan nie potrafiła się przebić do najlepszej ósemki. Li w III secie od 0:3 wygrała sześć gemów z rzędu i zrewanżowała się Kvitovej za niedawną porażkę poniesioną w półfinale w Rzymie (tenisistka z Fulneka wygrała cały turniej). Czeszka po zaliczeniu półfinału Wimbledonu 2010 i ćwierćfinału Australian Open 2011, w Paryżu musi się zadowolić 1/8 finału, co jest wyrównaniem jej wyniku z 2008 roku, który zrobiła w wielkoszlemowym debiucie.
W I secie Kvitová w większości swoich gemów była w tarapatach. W pierwszym gemie odparła break pointa krosem forhendowym i asem utrzymała podanie. W czwartym i szóstym gemie Czeszka uratowała się ze stanu 15-40. Tenisistka z Fulneka przełamała Li w trzecim i siódmym gemie, a na koniec seta pewnie utrzymała swoje podanie, szarżą do siatki wymuszając błąd Chinki przy forhendowym minięciu.
W II secie nastąpiła diametralna zmiana ról. Pierwszoplanową postacią stała się bojowo nastawiona Li, która pomimo niepewnego poruszania się po ceglanej mączce nie odpuściła strzelającej forhendami Kvitovej ani na krok. Chinka przełamała Czeszkę w czwartym i szóstym gemie, na zakończenie którego popisała się efektownym bekhendem wzdłuż linii. Seta tenisistka z Wuhan zwieńczyła pewnie wygrywając swój serwis, wykorzystując drugiego setbola za pomocą miażdżącego bekhendu.
W drugim gemie III seta Kvitová skorzystała z podwójnego błędu Li i, dwukrotnie utrzymując własne podanie, prowadziła 3:0. W dalszej fazie seta Czeszka zaczęła popełniać niezrozumiałe błędy (forhendy wystrzeliwane daleko poza kort), do tego opuścił ją też serwis. Konsekwentna Chinka wyczuła swoją szansę i walcząc do końca jak tygrysica wyszarpała zwycięstwo. W czwartym gemie z drobnymi problemami (od 40-15 straciła dwa punkty) utrzymała podanie, a w szóstym odrobiła stratę przełamania potężnym forhendem wymuszającym błąd. W szóstym gemie tenisistka z Wuhan uratowała się po obronie break pointa, a następnie zdobyła czwartego gema z rzędu, korzystając z błędu Kvitovej przy siatce. W dziewiątym gemie Czeszka roztrwoniła prowadzenie 40-0, obroniła pierwszego meczbola, ale za drugą okazją Li dopięła swego.