Dla Petković był to drugi wielkoszlemowy ćwierćfinał, pierwszy osiągnęła w styczniu w Melbourne Park po drodze eliminując Szarapową. Tym razem świetnie dysponowana Rosjanka, która tydzień przed Rolandem Garrosem wygrała turniej w Rzymie, nie dała Niemce najmniejszych szans świetnie serwując i posyłając potężne bomby forhendowe i bekhendowe. Była liderka rankingu w ten sposób wyrównała swój najlepszy wynik w Paryżu (2007) i pozostaje w grze o skompletowanie zawodowego Wielkiego Szlema (Wimbledon 2004, US Open 2006, Australian Open 2008). O finał 24-letnia tenisistka zagra z Na Li, która pokonała Wiktorię Azarenkę 7:5, 6:2.
W I secie mieliśmy teatr jednej aktorki, dzieliła i rządziła Szarapowa. Dla Petković tempo narzucone przez Rosjankę było zbyt szybkie. Niemka poruszała się na sztywnych nogach, spóźniała się do kolejnych piłek. Była liderka rankingu rozgrywała świetną partię, grała niezwykle agresywnie i kończyła mnóstwo piłek, ale zdenerwowana Petković popełniała też sporo prostych błędów nie wymuszonych atakami Rosjanki.
Początek nie wskazywał, że mecz ułoży się tak źle dla Petković. W gemie otwarcia Niemka drajw-wolejem forhendowym i akcją z drop-szotem i lobem wyszła na 40-0, by następnie przegrać cztery piłki. Tenisistka z Darmstadt odparła dwa break pointy, ale Szarapowa uzyskała trzeciego returnem wymuszającym błąd i wykorzystała go otrzymując prezent od rywalki. W czwartym gemie pojawiła się nadzieja dla Niemki, ale Rosjanka szybko jej ją odebrała po obronie break pointa obejmując prowadzenie 4:0. W szóstym gemie była liderka rankingu ponownie dała rywalce szansę na przełamanie, ale Petković przy break poincie wpakowała prosty return w siatkę, a przy setbolu dla Szarapowej przestrzeliła forhend.
Dwie efektowne piłki w gemie otwarcia II seta (forhend i bekhend) zwiastowały lepszą grę Niemki i taka faktycznie była. Choć została przełamana w pierwszym gemie i po utrzymaniu przez Rosjankę podania przegrywała 0:2 zacisnęła zęby i pokazała drzemiący w niej potencjał. Tenisistka z Darmstadt utrzymała podanie na sucho, a w czwartym odrobiła stratę przełamania kombinacją drop-szota i loba. Po serii obustronnych przełamań Szarapowa uspokoiła gę i wychodząc w ósmym gemie ze stanu 15-30 prowadziła 5:3. Znakomity returnem i stanowiącym formalność miażdżącym forhendem Rosjanka uzyskała dwie piłki meczowe w dziewiątym gemie i wykorzystała drugą z nich (forhend Petković wylądował w siatce).