Đoković w poniedziałek zostanie 25. rakietą numer jeden od momentu wprowadzenia komputerowego rankingu 23 sierpnia 1973 roku. Dla Serba był to trzeci półfinał Wimbledonu: w 2007 roku przegrał z Nadalem, ale bardziej z własną niemocą (kontuzje pleców i stopy), a przed rokiem uległ Tomášowi Berdychowi. Urodzony w Belgradzie nowy lider rankingu legitymuje się bilansem tegorocznych spotkań 47-1 (jako jedyny pokonał go Roger Federer w półfinale Rolanda Garrosa). Dla Tsongi, który przed Wimbledonem zaliczył finał na kortach klubu Queen's (przegrał trzysetową batalię z Murrayem), był to trzeci wielkoszlemowy półfinał: dwa poprzednie osiągnął w Melbourne Park (2008 - finał, w którym przegrał właśnie z Đokoviciem i 2010). Urodzony w Le Mans 26-latek po wspaniałym powrocie z 0-2 w meczu z Federerem osiągnął półfinał w All England Club jako piąty Francuz w erze otwartej: Henri Leconte (1986), Sébastien Grosjean (2003, 2004) i Richard Gasquet (2007), a jedynym finalistą pozostaje Cédric Pioline (1997 - przegrał z Pete'm Samprasem).
Kiedy w III secie Tsonga wrócił ze stanu 2:4 i zwyciężył po emocjonującym tie breaku broniąc dwóch meczboli w jego głowie mogła pojawić się iskierka nadziei na kolejny powrót ze stanu 0-2 w setach. Jednak w IV secie Đoković błyskawicznie odskoczył na 3:0 i do końca nie dał Francuzowi żadnych szans na odrobienie straty zapewniając sobie zwycięstwo po pełnym zapierających dech w piersiach wymian spotkaniu (mnóstwo spięć przy siatce, przy której tenisiści fruwali). W trwającym trzy godziny i siedem minut spotkaniu urodzony w Belgradzie dwukrotny triumfator Australian Open zgarnął przy siatce 25 z 39 piłek. Przy swoim pierwszym podaniu Đoković zdobył 61 z 79 punktów oraz wykorzystał sześć z 12 break pointów. Solidniejszy Serb zanotował 34 kończące uderzenia robiąc tylko 13 niewymuszonych błędów, Tsonga miał o siedem piłek wygrywających więcej, ale też popełnił 29 błędów własnych.
Już w pierwszym gemie I seta Tsonga przełamał Đokovicia uzyskując break pointa wspaniałą wymianę kończąc stop-wolejem. Francuz błysnął znakomitą defensywą, zaskoczył Serba podniesieniem piłki i ten wyrzucił bekhend. W drugim gemie urodzony w Le Mans 26-latek od 40-15 oddał dwa punkty (forhend w siatce, podwójny błąd), a następnie nie wykorzystał jeszcze jednej przewagi. Wyrzucając slajsa bekhendowego dał Đokoviciowi break pointa, ale zniwelował go efektownym bekhendem wzdłuż linii. Forhendem wymuszającym błąd i wygrywającym serwisem Tsonga objął prowadzenie 2:0. Pierwsze kłopoty serwisowe Muhammad Ali tenisa (nazywany tak z uwagi na uderzające podobieństwo do legendarnego boksera) miał w ósmym gemie, gdy wyszedł ze stanu 15-40. Jeszcze w większych tarapatach Francuz był w 10. gemie, gdy serwując po seta obronił trzy break pointy przy 0-40 (genialny stop-wolej, as i wygrywający serwis). Urodzony w Le Mans tenisista jednak popełnił podwójny błąd, a następnie przestrzelił forhend i został przełamany. Łatwo utrzymując własne podanie (ostatni punkt efektownym stop-wolejem) Đoković z 3:5 wyszedł na prowadzenie 6:5. W 12. gemie Tsonga od 15-30 zdobył trzy punkty odwrotnym krosem forhendowym wymuszającym błąd doprowadzając do tie breaka. W decydującej rozgrywce górą był bardziej regularny Serb, który po dwóch prostych błędach rywala (forhend w siatce, wyrzucony slajs bekhendowy) uzyskał trzy setbole. Pierwszego Tsonga obronił stop-wolejem, ale przy drugim kolejny wolej wylądował w siatce.
W gemie otwarcia II seta rozregulowany Tsonga od 30-0 przegrał cztery piłki i Đoković łatwym gemem serwisowym objął prowadzenie 2:0. W piątym gemie Serb zaliczył kolejne przełamanie zaskakując Francuza w końcówce dwoma szybkimi returnami (będący dwukrotnie przy siatce finalista Australian Open 2008 nie był w stanie skutecznie zagrać woleja). Seta Đoković zakończył w ósmym gemie utrzymując podanie na sucho (ładny wolej, forhend wzdłuż linii i kros bekhendowy).
Đoković przełamał Tsongę w trzecim gemie III seta i to na sucho. Szczególnie wspaniała była wymiana, w której obaj tenisiści fruwali przy siatce: najpierw Francuz, a następnie rzucił się do piłki Serb zagrywając ją bekhendem. Po utrzymaniu podania na sucho dwukrotny triumfator Australian Open prowadził 3:1. Tsonga odrobił stratę w ósmym gemie, gdy przełamał urodzonego w Belgradzie rywala na sucho kończąc akcją ostry return + kros forhendowy. Po utrzymaniu podania urodzony w Le Mans 26-latek z 2:4 wyszedł na prowadzenie 5:4. W 11. gemie Đoković miażdżącym returnem forhendowym jeszcze raz odebrał serwis rywalowi, ale ten odpowiedział przełamaniem powrotnym forhendem wzdłuż linii doprowadzając do tie breaka. W emocjonującej rozgrywce decydującej o losach III seta Tsonga od 5-3 przegrał trzy piłki, by obronić piłkę meczową akcją serwis-wolej + smecz. Francuz asem zniwelował jeszcze jednego meczbola i wykorzystując trzecią piłkę setową zakończył tę partię wygrywającym serwisem.
Osiem pierwszych piłek w IV secie padło łupem Đokovicia. Po serii błędów rywala utrzymał podanie, a następnie zaliczył przełamanie bekhendem wzdłuż linii obejmując prowadzenie 2:0. W piątym gemie Serb wyszedł obronną ręką z 0-30 ostatni punkt zdobywając kapitalną kontrą bekhendową na ostry return Tsongi. Urodzony w Belgradzie nowy lider rankingu do końca nie pozwolił zrobić sobie krzywdy w gemach serwisowych i zapewnił sobie miejsce w finale.