30-letni Rochus, turniejowa "szóstka", po raz drugi z rzędu zakwalifikował się do finału rozgrywanych na kortach trawiastych zawodów w Newport. Podczas zeszłorocznej edycji reprezentant Belgii musiał jednak uznać wyższość świetnie dysponowanego Amerykanina Mardy'ego Fisha. W niedzielę mierzący 168 cm wzrostu Rochus spotka się z wyższym od siebie o 38 cm Isnerem, który przed dwoma laty pokonał go w kwalifikacjach do turnieju w Miami.
W sobotnim pojedynku z Yanim doświadczony Belg zaprezentował przede wszystkim wspaniałe umiejętności w grze defensywnej. Pochodzący z Singapuru reprezentant USA w swoim premierowym półfinale zawodów głównego cyklu nie wypracował ani jednego break pointa, zdobywając przy serwisie Rochusa zaledwie 11 z 48 rozegranych punktów. Tenisista z Namur w przeciągu 73 minut trzykrotnie przełamał podanie amerykańskiego rówieśnika, mimo iż Yani posłał na drugą stronę kortu osiem asów. Belg stanie w niedzielę przed szansą wywalczenia trzeciego w karierze tytułu mistrzowskiego.
O swoje drugie trofeum postara się z kolei 26-letni Isner, który w sobotę przebywał na korcie 25 minut dłużej niż Rochus. Faworyt gospodarzy zwyciężył 7:5, 7:6(4) oznaczonego numerem ósmym Kamke, który to spotkanie zakończył podwójnym błędem serwisowym. Isner znów imponował swoim potężnym podaniem, posyłając w półfinałowym pojedynku 12 asów. Jedyne przełamanie w meczu reprezentant USA zdobył w 12. gemie premierowej odsłony, a sam zmuszony był bronić w całym spotkaniu zaledwie jednego break pointa.