Lisicka i Radwańska nigdy wcześniej nie spotkały się na korcie. Stawką meczu był awans do półfinału, w którym rywalką miała okazać się Serena Williams, pogromczyni Marii Szarapowej.
CZYTAJ: Serena znów niszczy, Szarapowa bez szans
Niemka rozpoczęła spotkanie dość pewnie, wydawało się, że przełamie Polkę już na początku, ta jednak obroniła w drugim gemie trzy break pointy. W piątym gemie role się odwróciły: Agnieszka miała dwie szanse na przełamanie rywalki, Lisicka czterokrotnie świetnie zaserwowała i wybroniła się. Taka sama sytuacja po wymuszonych przez Polkę błędach nadarzyła się w kolejnym gemie serwisowym Niemki, ale ponowne dwie szanse zostały zmarnowane. Dwie piłki przy returnie wylądowały za kortem. W przerwie na plac gry wszedł trener Sabiny, bo zupełnie nie radziła sobie z odbiorem podania przeciwniczki. Na nic się to nie zdało, bo niedługo później sama została przełamana. Szybko odrobiła straty, choć wykorzystała dopiero czwartą szansę. 12. gem był najdłuższym w meczu. Radwańska prowadziła 40:15, by w tym samym gemie dać rywalce cztery szanse na zakończenie seta. Niemka była nieskuteczna i doszło do tie breaka. W nim prowadziła już 5-1, ale ostatecznie wygrała do 4. Kluczem do sukcesu Lisicki był serwis: zaserwowała 8 asów, funkcjonował on dobrze w ważnych momentach. Bardzo dobrze spisywała się Agnieszka przy break pointach, obroniła ich aż 10.
Druga partia niemal cała pod dyktando Radwańskiej. Polka straciła raz podanie, w jednym wygrała dopiero po równowadze. Trzykrotnie łamała Lisicka, na 3:1, 4:2 i wykorzystując pierwszą piłkę setową. Niemka zaczęła popełniać więcej błędów. Krakowianka cierpliwie rozprowadzała piłkę po korcie, szczególnie w najważniejszych momentach. Skuteczność serwisu Niemki spadła w tym secie do 34 procent, nie serwowała już tyle asów, co w pierwszej partii.
Trzecia partia była popisem gry Niemki, która złapała w tym meczu drugi oddech. Lisicka przełamała Agnieszkę w gemie otwarcia przy pierwszej okazji. Swoje podanie wygrała dość łatwo, zaczęła lepiej serwować. Polka wygrała gema na czysto, a w czwartym gemie miała szanse na odrobienie strat, nie potrafiła jednak tego wykorzystać. Kolejne gemy dla Sabiny. Pierwszą piłkę meczową przy swoim podaniu Radwańska wybroniła i zdołała wyjść na 2:5. Drugą szansę, już przy swoim podaniu, Niemka zmarnowała wyrzucając piłkę za linię końcową. Przy trzeciej okazji Polka powędrowała do siatki, Lisicka z trudem odpowiedziała lobem, którego Radwańska chwyciła końcówką rakiety i wpakowała w siatkę. Sabina Lisicka zwyciężyła 7:6(4), 2:6, 6:2. Krakowianka bardzo szybko zeszła z kortu.
Bank of the West Classic, Stanford (USA)
WTA Tour Premier, kort twardy, pula nagród 721 tys. dol.
piątek, 29 lipca
ćwierćfinał:
(Niemcy) | Radwańska (Polska, 5) | |
---|---|---|
| | |
| | |
| | |
| | |
| | |
| | |
| | |
| | |
| | |
| | |