Amerykański hit 1/8 finału to starcie Blake'a, kiedyś czwartej rakiety świata, najlepszego w stołecznym turnieju w 2002 roku, z Johnem Isnerem (nr 11 imprezy).
Do III rundy awansowali we wtorek, oprócz dwóch reprezentantów gospodarzy, także Jarkko Nieminen (7:5, 6:4 z Igorem Kunicynem) i Kevin Anderson (3:6, 6:2, 7:6 z Chrisem Guccione).
Tymczasem nie tylko Blake jest przedstawicielem "starej gwardii", przypominającym o sobie w Waszyngtonie. Oto I rundę przebrnął Tommy Haas, exwicelider rankingu ATP, 33-letni Niemiec. Wygrał drugi mecz w tym roku - 6:2, 6:3 z lucky loserem Amerem Deliciem; teraz zmierzy się z Thomazem Belluccim.
W środę otwarcie Gaëla Monfilsa: najwyżej rozstawiony zawodnik turnieju, siódmy na liście światowej, na "rozgrzewkę" zagra z Ryanem Sweetingiem.