Agnieszka Radwańska, 22 lata, czterokrotna ćwierćfinalistka wielkoszlemowa (foto mercuryinsuranceopen.com)
Po spotkaniu z Danielą Hantuchovą (Słowaczka wygrała pierwszego seta do zera) padały głosy, że narzekająca na kontuzję Polka powinna przegrać, po spotkaniu z Andreą Petković złośliwi twierdzili, że wygrała tylko dzięki problemom żołądkowym rywalki. W finale Agnieszka Radwańska udowodniła, że była w Carlsbad po prostu najlepsza.
Isia: Dokończyłam dzieła sprzed roku
Temperatura powietrza wynosiła 21 stopni Celsjusza, czyli idealna dla tenisistek. W czwartym gemie Radwańska miała już trzy szanse na przełamanie, wykorzystała dopiero czwartą, ale przewagi nie oddała do końca seta.
W drugim secie więcej walki, choć Zwonariowa zaczęła naprawdę dobrze serwować. Polka nie dała się zastraszyć, już w trzecim gemie miała dwie szanse: z jednej z nich skorzystała i przełamała Rosjankę. Trzy gemy później Zwonariowa miała dwie szanse na odrobienie strat, obie zmarnowała przez niewymuszone błędy.
CZYTAJ: 20 tytułów w historii polskiego tenisa
Choć wynik może wskazywać na to, że walki nie było zbyt wiele, mecz obfitował w bardzo dobrą grę z obu stron: sporo długich wymian oraz akcji przy siatce. Choć Rosjanka myliła się częściej, w kluczowych momentach Isia potrafiła zachować zimną krew. Agnieszka wykorzystała drugą piłkę meczową po błędzie Zwonariowej z forhendu.
Mercury Insurance Open, Carlsbad (USA)
WTA Tour Premier, kort twardy (Deco Turf), pula nagród 721 tys. dol.
niedziela, 7 sierpnia
finał:
Radwańska (Polska, 3) | Zwonariowa (Rosja, 1) | |
---|---|---|
| | |
| | |
| | |
| | |
| | |
| | |
| | |
| | |