Rosjanka, która zaliczyła znakomite występy w dwóch ostatnich wielkoszlemowych turniejach (półfinał Rolanda Garrosa, finał Wimbledonu), odniosła nad Australijką dziewiąte zwycięstwo i siódme bez straty seta. Jedyne sety Stosur urwała Szarapowej w Tokio (Japan Open 2004) i Birmingham (2005). Było to trzecie spotkanie obu zawodniczek w tym sezonie: w marcu była liderka rankingu zwyciężyła 27-latkę z Gold Coast w 1/8 finału (6:4, 6:1) i później doszła do finału, a w Rzymie pokonała Australijkę w wielkim finale (6:2, 6:4) i zdobyła jedyny dotychczas w tym roku tytuł. Lato Rosjanka rozpoczęła od ćwierćfinału w Stanford i III rundy w Toronto, gdzie przed tygodniem Stosur doszła do finału. Mająca w swoim dorobku trzy wielkoszlemowe tytuły mieszkająca w Bradenton na Florydzie 24-latka (Wimbledon 2004, US Open 2006, Australian Open 2008) 12 miesięcy temu osiągnęła w Cincinnati finał (przegrała z Kim Clijsters).
W trzecim gemie I seta Stosur obroniła break pointa świetnym serwisem i drajw-wolejem, as dał jej przewagę i wygrywającym serwisem utrzymała podanie. W piątym gemie Australijka podarowała rywalce przełamanie od 30-30 robiąc dwa podwójne błędy. Seta Szarapowa zakończyła w dziewiątym gemie. Dwa błędy Stosur (podwójny i przestrzelony bekhend) dały Rosjance dwie piłki setowe i wykorzystała już pierwszą za pomocą forhendu wymuszającego błąd. W II secie była liderka rankingu prowadząc 5:0 straciła dwa gemy, ale mecz zakończyła po raz piąty przełamując podanie rywalki. W ciągu 73 minut gry Szarapowa przy swoim pierwszym podaniu przegrała tylko dziewięć piłek.
O czwarty finał w sezonie Szarapowa zagra ze Zwonariową lub Hantuchovą.
