Radwańskie będą patrzeć na ręce

Po tym jak po raz trzeci w karierze siostry Radwańskie musiały zagrać przeciwko sobie, zapowiedziały, że w następnym turnieju, w którym Agnieszka będzie miała grać z zawodniczką z kwalifikacji, a te przejdzie Urszula, wybiorą się na losowanie.

- Pytałyśmy, jak przebiegało losowanie. Powiedziano nam, że byli przedstawiciele WTA i USTA, ale nikogo ze strony zawodniczek - mówi Agnieszka Radwańska w rozmowie z "Gazetą Wyborczą".

- Nie chcemy nic sugerować, bo nie mamy dowodów, ale następnym razem, jeśli Agnieszka będzie grać z kwalifikantką, a ja przejdę eliminację, jedna z nas pójdzie na losowanie - wyjaśniła Urszula Radwańska.

- To żadna przyjemność oglądać, jak córki grają przeciwko sobie już w I rundzie ważnej imprezy - mówi cytowany przez "Dziennik Polski" Robert Radwański. - To nieporozumienie: nie dadzą szansy obu przejść dalej. Obie zagrały dobry mecz, zaprezentowały się bardzo korzystnie. Oby teraz Urszula zaszła jak najdalej w deblu. Ma mocną partnerkę, Wickmayer. Dla Agnieszki dalszy plan to ćwierćfinał i powrót do czołowej dziesiątki świata

Źródło: Gazeta Wyborcza i Dziennik Polski.

Komentarze (0)