US Open: Serena na kolanach, Stosur drugą mistrzynią z Australii

Samantha Stosur (WTA 10) mistrzynią US Open 2011. W finale Australijka pokonała wielką faworytkę gospodarzy Serenę Williams (WTA 10) 6:2, 6:3.

Rozgrywając drugi w karierze wielkoszlemowy finał 27-latka z Gold Coast (Roland Garros 2010) została drugą w historii australijską mistrzynią US Open (po Margaret Court, która w Nowym Jorku triumfowała pięciokrotnie). Do dwóch deblowych tytułów (US Open 2005, Roland Garros 2006) i dwóch w grze mieszanej (Australian Open 2005, Wimbledon 2008) Stosur dorzuciła ten najważniejszy, czyli singlowy. Poza nią i Court po wielkoszlemowe tytuły w singlu sięgała jeszcze tylko jedna tenisistka z Antypodów Evonne Goolagong Cawley. Tenisistka z Gold Coast w drodze po historyczny tytuł musiała stoczyć trzy trzysetowe batalie: z Nadią Pietrową (trzy godziny i 16 minut, najdłuższy mecz w US Open w turnieju singla pań od momentu wprowadzenia tie breaka), Marią Kirilenko rozgrywając najdłuższego tie breaka (17-15 dla Rosjanki w II secie) i w półfinale z Andżeliką Kerber.

Serena, która do finału awansowała nie tracąc seta, po wygraniu 18. meczów z rzędu (triumfowała w Stanford i Toronto) rozegrała fatalne spotkanie. W swoich 17. wielkoszlemowym finale (bilans 13-4) bardzo słabo serwowała (zaledwie 52 proc. celność pierwszego podania, przy którym zdobyła 18 z 29 punktów - 62 proc.) i źle pracowała na nogach spóźniając się wielu piłek Stosur, popełniła aż 25 niewymuszonych błędów przy 19 kończących uderzeniach. Australijka zapisała na swoje konto o jedno kończące uderzenie więcej i zrobiła jedynie 12 błędów własnych. Przy swoim pierwszym podaniu 27-latka z Gold Coast zgarnęła 22 z 30 piłek, do tego obroniła cztery z pięciu break pointów. Dla Sereny, która która została pokonana przez Stosur po raz trzecim w siódmym meczu, był to piąty finał na Flushing Meadows (triumfowała w 1999, 2002, 2008).

Początek zupełnie niespodziewany, bo niezwykle agresywnie usposobiona Stosur przełamała Serenę w trzecim gemie. Szczęśliwy wolej po taśmie dał 27-latce z Gold Coast break pointa i wykorzystała go wymuszając na Amerykance błąd rozrzuceniem jej po narożnikach serią bardzo dokładnych piłek. Po utrzymaniu własnego podania Australijka prowadziła 3:1. Kiedy Serena odparła break pointa w piątym gemie wydawało się, że to będzie punkt zwrotny w I secie. Tymczasem słabo serwująca, dziwnie ospała, zaskakiwana raz za razem przez Stosur potężnymi returnami Amerykanka w siódmym gemie oddała podanie na sucho. Dysponująca fenomenalnym kick-serwisem, do bólu konsekwentna w wymianach z głębi kortu, rzadko używająca nie robiącego na rywalce wrażenia slajsa 27-latka z Gold Coast seta zakończyła gemem serwisowym na sucho zakończonym forhendem w sam narożnik. Serena nawet do tej piłki nie ruszyła, jej nogi od początku meczu sprawiały wrażenie jakby były z waty.

W gemie otwarcia II seta doszło do małej awantury. Przy 15-40 Serena odparła break pointa asem, a przy drugim posłała kończący forhend, jednak krzyknęła głośne "come on" w trakcie dokonywania uderzenia i pani sędzia Eva Asderaki słusznie przyznała punkt Stosur. Wściekła Amerykanka wdała się w dyskusję z panią-rozjemcą, a w dalszej fazie jeszcze podjudzała nastroje wśród kibiców, ale w końcu zdołała opanować emocje. Ta cała sytuacja tylko na początku lepiej podziałała na Williams, która natychmiast odrobiła stratę i po utrzymaniu własnego podania prowadziła 2:1. W czwartym gemie bardzo dobrze nastawiona mentalnie Stosur zaserwowała dwa asy (pierwsze w meczu) i uratowała podanie po obronie dwóch break pointów. Serena uspokoiła się po incydencie z początku seta i... oddała podanie w siódmym gemie. Przy 30-30 mozolna defensywa Australijki została nagrodzona, bo Amerykanka wpakowała bekhend w siatkę. Przy break poincie Williams nabrała się na slajsa rywalki i przestrzeliła bekhend. Dwa gemy później to czego spodziewał się mało kto stało się faktem. Przy stanie 15-40 Serena odparła dwa meczbole, ale dwa firmowe odwrotne krosy forhendowe (drugi bezpośrednio z returnu) dały 27-latce z Gold Coast upragniony tytuł.

Wyniki i program turnieju

Komentarze (0)