Sześć finałów i sześć zwycięstw, tak przedstawia się tegoroczny bilans spotkań Đokovicia z Nadalem. Serbski zawodnik zdominował w tym roku męskie rozgrywki: wygrał 64 z 66 rozegranych pojedynków i zdobył 10 mistrzowskich tytułów. W poniedziałek został szóstym tenisistą od czasu wprowadzenia Ery Otwartej, który wywalczył trzy wielkoszlemowe trofea w jednym sezonie. Od uzyskania klasycznego Wielkiego Szlema powstrzymał go w Paryżu jedynie Roger Federer.
Đoković już po raz trzeci znalazł się w finale US Open. Pierwsza próba wygrania nowojorskiej imprezy miała miejsce w 2007 roku, ale wówczas lepszy od Serba okazał się Federer. Druga okazja nadarzyła się w ubiegłym sezonie, lecz tym razem poskromił go Nadal. W tym roku Đoković wziął jednak rewanż za tamte niepowodzenia, pokonując najpierw w półfinale (po obronie dwóch meczboli) Federera, a w finale broniącego tytułu Nadala.
Poniedziałkowy pojedynek starającego się wywalczyć 11. w karierze wielkoszlemowe trofeum Nadala z aktualnym liderem światowego rankingu trwał cztery godziny i 10 minut. Reprezentant Serbii imponował w ofensywie: posłał na drugą stronę kortu osiem asów oraz zanotował 55 kończących uderzeń, o 23 więcej niż Hiszpan. Tenisista z Belgradu wypracował łącznie aż 26 okazji na przełamanie serwisu rywala, z których wykorzystał 11, na co Nadal odpowiedział zaledwie sześcioma breakami.
Premierową odsłonę finałowego spotkania Đoković rozstrzygnął na swoją korzyść po 53 minutach gry, choć to Nadal jako pierwszy wywalczył przełamanie. 25-latek z Majorki całkowicie nie radził sobie jednak później z defensywą młodszego od siebie o rok Serba, który raz po raz zaskakiwał go idealnie trafionym returnem. Od stanu 2:0 dla Hiszpana sześć kolejnych gemów padło łupem fantastycznie dysponowanego lidera światowego rankingu.
Druga partia miały bliźniaczy przebieg jak pierwsza odsłona. Najpierw Nadal błyskawicznie objął prowadzenie 2:0, ale znów fenomenalna gra Đokovicia odwróciła losy seta. Hiszpan był wyraźnie sfrustrowany, złościł się na żywiołowo reagującą podczas wymian publiczność oraz na sędziego, który udzielił mu reprymendy za zwlekanie z wprowadzeniem piłki do gry. Po przegraniu czterech kolejnych gemów, udało mu się nawet wyrównać na po 4, ale reprezentant Serbii zdobył kluczowego breaka w dziewiątym gemie.
W trzeciej odsłonie jako pierwszy przewagę przełamania uzyskał tym razem Đoković, ale dwukrotnie nie był w stanie jej utrzymać. W końcowej fazie seta Serb był dwie piłki od zakończenia tego pojedynku, ale Nadal jeszcze raz poderwał się do walki. Hiszpan doprowadził do tie breaka, w którym błyskawicznie odskoczył na 5-1. Đoković nie był już w stanie odrobić takiej straty i skapitulował przy pierwszej piłce setowej dla rywala.
Po rozegraniu jednego gema czwartej partii Đoković poprosił o interwencję medyczną, aby załagodzić niepokojący go ból pleców. Przerwa w grze wybiła z rytmu broniącego tytułu Nadala, który gładko dał sobie odebrać serwis w drugim gemie. Chwilę później lider światowego rankingu ponownie wzniósł się na wyżyny swoich umiejętności, przełamując podanie Hiszpana na 5:1. Wyraźnie zdekoncentrowany tenisista z Majorki nie był już w stanie odrobić tak dużej straty.